Tadaaam! I’m free as a bird, albo jak konik polny, jak wiatr swawolny! Wreszcie. A co za tym idzie, z tego szczęścia chodzi za mną marchewkowe… ciasto.

Czemu akurat takie? Upiekłam ciasto marchewkowe, żeby zanieść do nowej pracy i tam świętować, ale połowa została zeżarta… W każdym razie przepis wart rozpowszechnienia, więc podaję dalej. Tj. podaję kilka przepisów, sami sobie wybierzcie swój ulubiony.

WP_20131021_004

 

Marchewkowe drogi do szczęścia

Jedna droga pochodzi z bloga Moje Wypieki. Ciasto swojego czasu rekomendowała Anna Mucha na swoim blogu. Możliwe, że i Filip Bobek (też aktor) korzystał z tego przepisu, bo on ponoć robi najlepsze. Tak twierdzi Mucha. Nie piekłam tej wersji, ale kusi mnie. Bo tyle tam przypraw, aż czuję jak pachnie… Przepis sobie zerknijcie o TUTAJ.

Druga droga to ciasto z bloga Kwestia smaku. Nieco mniej przypraw niż w pierwszym, podlinkowanym przepisie. Robi się je względnie łatwo. Jednak trzeba skombinować trochę dodatków: ananasa, wiórki kokosowe, orzechy włoskie. O proszę, poniżej przepis od Kwestii Smaku, wraz z wykonaniem:

Polewa:* 

  • 400 g cukru pudru (można mniej)
  • 100 g kremowego serka, np. Philadelphia
  • 50 g masła

Ciasto:

  • 2 jaja
  • 200 g brązowego cukru
  • 150 ml oleju roślinnego
  • 200 g drobno startej marchewki
  • 50 g posiekanych orzechów włoskich
  • 75 g drobno pokrojonego ananasa (świeżego lub z puszki)
  • 50 g wiórków kokosowych
  • 200 g mąki
  • po 1 łyżeczce: cynamonu, sody, soli
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Wykonanie:

Polewa: Mikserem utrzeć serek wraz z masłem. Dodać cukier puder, w 3 częściach, cały czas ucierając pomiędzy kolejnymi partiami. Wstawić do lodówki, aby polewa lekko stężała.

Ciasto:

  • Ubić jajka do podwojenia objętości. Dodać cukier i dalej ubijać aż masa będzie gładka i puszysta. Wciąż ubijając na wysokich obrotach, dolać ciągłym, cieniutkim strumieniem olej.
  • Do powstałej masy dodać marchewkę, ananasa, orzechy, wiórki kokosowe i delikatnie mieszać.
  • Dodać przesianą mąkę, cynamon, sodę, proszek do pieczenia i sól, delikatnie połączyć wszystkie składniki. Przełożyć do małej formy 21 x 21 cm, wyłożonej papierem do pieczenia.
  • Piec przez 1 godzinę, w piekarniku nagrzanym do 150 stopni.
  • Wystudzone ciasto przekroić poziomo na 2 części. Spód posmarować 1/3 polewy. Przykryć górą ciasta i posmarować resztą polewy. Wstawić do lodówki.

Moja uwaga jest taka – dać mniej cukru do polewy. Nie lubię aż tak słodkiego kremu… Druga uwaga – ciasto jest  z tych cięższych, w sensie wilgotnych – niebo w gębie!

 

WP_20131104_002

I did it my way – jak zwykle

W każdym razie ja potrzebowałam czegoś jeszcze łatwiejszego, czegoś z prostych składników, co jest szybkie, tanie i pyszne. Coś co mogę zrobić jak moja córka śpi, a syn się bawi. No i mam. Ciasto z książki na Thermomixa „Słodkie inspiracje”.

Z przepisami jest w tej książce różnie, ale akurat marchewkowe wychodzi boskie. Nie podaję obrotów, bo można wszystko zrobić w zwykłym mikserze, albo ręcznie. Ja tak czasami robię, jak chcę mieć spokój i żeby mąż się dziećmi zajął. Siekanie włoskich orzechów nożem jest naprawdę zajmujące.

Składniki

Ciasto: 

  • 50 g orzechów włoskich łuskanych
  • 300 g marchwi obranej (ok. 3-4 duże marchewki)
  • 4 jajka
  • 250 g cukru
  • szczypta soli
  • 300 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody spożywczej
  • 1 łyżeczka cynamonu mielonego
  • 150 g oleju słonecznikowego

Polewa:

  • 80 g cukru pudru
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 300 g twarogu (a ja daję więcej i typu homogenizowanego)
  • 20 g soku z cytryny (daję z połowy cytryny, „na oko”)

WP_20131021_002

Wykonanie

Ciasto:

  • piekarnik rozgrzać do 180 st.
  • zmiksować orzechy (można siekać nożem, wasz wybór), przełożyć do innego naczynia
  • zmiksować marchewkę lub utrzeć na tarce o małych oczkach
  • do marchwi dodać orzechy i wszystkie pozostałe składniki na ciasto i wymieszać
  • przełożyć do natłuszczonej formy (25×35)
  • piec ok. 45 min

Krem serowy

  • cukier wymieszać z cukrem waniliowym
  • dodać twaróg i sok z cytryny, zmiksować na gładką masę (można dać sernikowy twaróg, ja daję taki typu homogenizowany, jak na kanapki, śmietankowy)

Ciasto rośnie, jest puszyste, lekkie, a polewa serowa mocno cytrynowa. Pycha! Niestety ma jedną wadę – za szybko znika.

Dobra, teraz pozostaje kwestia ciasta w pracy… wziąć czy nie brać? Oto jest pytanie…