Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka

Co to takiego: ma jasnosłomkowy kolor, pachnie mineralnie, jest wytrawne i łagodne w smaku? Odpowiedź jest prosta – bułgarskie chardonnay. Jednak stwierdzenie tej oczywistej prawdy nie było wcale takie łatwe – uczestnicy degustacji w ciemno błądzili od Palatynatu, poprzez Francję, po Nowy Świat. I chociaż rzadko kiedy udawało się trafić w jedną z sześciu kategorii i tak zabawy było co nie miara.

Winiarnia „Burgundia” po raz kolejny zaprosiła smakoszy wina na degustację w ciemno, która tym razem odbyła się pod hasłem „Pierwsze promienie słoneczne”. Ideą przewodnią była więc prezentacja win nadających się na piknik, grilla lub rodzinne spotkanie w ogrodzie, czyli niezbyt drogich, niezbyt skomplikowanych, ale gaszących pragnienie i orzeźwiających. Uczestnicy zabawy mieli do skosztowania sześć win. Na podstawie tego, co znalazło się w kieliszkach, należało określić: barwę, zapach, smak, rodzaje szczepów, kraj, z którego wino pochodzi oraz cenę butelki. Poza tym każdy z degustujących przyznawał własną ocenę w trzystopniowej skali.

O ile barwa trunku nikomu nie sprawiała kłopotów, o tyle już określenie zapachu czy smaku było bardziej problematyczne, a nazwanie szczepów stanowiło poważne wyzwanie. Wspólnymi siłami i przy wyraźnej pomocy prowadzącego zabawę, co bardziej doświadczeni amatorzy wina trafiali z odpowiedzią. Udało się rozszyfrować: bułgarskie chardonnay, francuskie rose de anjou, czerwone chilijskie carmenere oraz parę innych, będących kupażami kilku szczepów. Zwycięzcy byli sowicie nagradzani – można było wygrać parasolkę, podstawki pod butelki i kieliszki, firmowe niekapki, otwieracze z korzenia winorośli, a nawet specjalne kieliszki do niemieckich win. Nic dziwnego, że rywalizacja była ostra, chociaż częściej przypominała ślepe zgadywanie niż fachową ocenę. Nie o fachowość jednak tu chodziło, a o spędzenie kilku godzin w miłej atmosferze.

Wiosenna degustacja w ciemno odbyła się 24 kwietnia 2005 roku.

Foto: JG