Autorem wpisu jest: Agata Buchta

To pojęcie stosunkowo nowe, mające historię zaledwie kilkunastoletnią, choć znajomość i odpowiednie stosowanie pokarmów znane było już od zarania dziejów. Ostatnio coraz częściej, głównie w mediach, spotykamy różnorakie określenia zdrowego jedzenia. Raz słyszymy, że najzdrowsze są probiotyki, potem czytamy, że najlepiej jeść tylko produkty ekologiczne, a teraz nagle funkcjonalne. Sprawdźmy więc o co tak naprawdę chodzi i czym te produkty się od siebie różnią.

Czym jest żywność funkcjonalna?
Najprościej mówiąc jest to taka żywność, która może służyć jako lekarstwo. Aby to zrozumieć musimy się cofnąć do czasów i kultury Dalekiego Wschodu, tam bowiem było normalnością, że niektóre produkty żywnościowe były naturalnymi antybiotykami, nie było przecież lekarzy, specjalistów od każdej dziedziny. Jakoś więc musiano sobie radzić z chorobami, a przynajmniej tymi mniej poważnymi.

Wracając jednak do naszych czasów, aby dany produkt mógł zostać nazwany funkcjonalnym, należy naukowo dowieść jego korzystnego wpływu na organizm człowieka, pomijając oczywiście naturalne wartości odżywcze danego produktu.
W skrócie można powiedzieć, że do głównych „funkcjonalistów" zaliczamy:
• produkty naturalne bogate w cenne substancje takie jak błonnik, kwasy omega-3 czy witaminy i minerały
• żywność wzbogaconą w substancje bioaktywne (stosowaną głównie przez sportowców)
• produkty dietetyczne (np. niskokaloryczne itp.)

Głównym walorem żywności funkcjonalnej jest to, że oprócz tego, że dostarcza organizmowi wielu cennych substancji, sprawia, ze długie i systematyczne przyjmowanie takich pokarmów poprawia nasze samopoczucie i może działać prozdrowotnie. Oczywiście nie mamy tu na myśli antidotum na największe choroby cywilizacyjne, ale na przykład jedzenie takie może regulować poziom cholesterolu, poprawić odporność lub zapobiec konkretnej chorobie takiej jak miażdżyca czy osteoporoza.

Sedno funkcjonalności
Tym, co sprawia, że dany produkt jest funkcjonalny, są odpowiednie substancje bioaktywne. Dodawane są one w odpowiednich ilościach do produktu, dzięki czemu po zjedzeniu korzystnie wpływają na poszczególne procesy metaboliczne w naszym organizmie. Najczęściej dodawany jest jeden lub kilka składników, które w normalnych warunkach nie występują w tym produkcie lub jest go bardzo mało.
Ważny jest fakt, że „zdrowe" dodatki dodaje się do jedzenia, po które sięgamy najczęściej. Są to oleje, margaryny, nabiał itp. Ma to swoje znaczenie, gdyż aby żywność funkcjonalna odpowiednio spełniła swoją rolę musi być częścią codziennej diety.

„Funkcjonaliści" na naszym rynku
W Polsce zaledwie kilkanaście produktów zasługuje na miano funkcjonalnych, specjaliści są jednak dobrej myśli i prognozują, że już za kilka lat funkcjonalne będzie około 20 proc. dostępnych produktów. Liderem w tej dziedzinie jest Japonia (gdzie już w latach ‘80 rozpoczęto badania nad żywnością i jako pierwszy kraj na świecie doprowadzili do produkcji i sprzedaży „żywności o określonym zdrowotnych zastosowaniu" – jak sami ją nazywają), kolejno Stany Zjednoczone i kraje Europy Zachodniej.

Już dziś jednak możemy wyszczególnić kilka z tych powszechnie nam dostępnych produktów. Są to:
• Produkty probiotyczne – zawierają żywe bakterie probiotyczne, które mają bardzo pozytywny wpływ na nasze zdrowie, m.in.: poprawiają odporność, regulują trawienie, pomagają utrzymać odpowiedni poziom cholesterolu, oczyszczają cały organizm a nawet chronią przed alergią.
Spośród nich kupić możemy np. fermentowane produkty mleczne (jogurty naturalne i owocowe – Jogobella, Activia, Bactiv itp.)
• Produkty wzbogacone sterolami – są to substancje, które w aktywny sposób regulują poziom cholesterolu i chronią przed chorobami z tym związanymi. Znaleźć je można m.in. w margarynie, np. Benecol, Flora pro Activ, Danacol itp.
• Produkty z dodatkiem kwasów omega-3 – to najczęściej margaryny witaminizowane (Rama), oleje (Floriol), oraz jajka.
• Produkty z większa ilością błonnika – warzywa, owoce, otręby itp.

Źródło: "Zdrowie" nr. 8/2008