Autorem wpisu jest: Robert Fiałkowski
Korespondencja własna z Ukrainy.
„Ponad Dnieprem, między jary, zasiadł dumnie Kijów stary”, pisał w „Pieśni o ziemi naszej” Wincenty Pol. Kijów do dziś ma swoje powody do dumy. To miasto tysiąca kopuł, obdarzonych bizantyjską urodą. W miejscu tym jest coś niezwykłego i ulotnego, jakiś genius loci, tajemnica skrywana pod sklepieniami przedziwnych, położonych na wzgórzach cerkwi i monastyrów. Planując podróż byliśmy przekonani, że poznanie uroków tego miasta oraz tajników miejscowej kuchni będzie pasjonującym przeżyciem.
Ukraina, kraj nam dość bliski, potrafi zaskoczyć przybysza. Brzmiące swojsko nazwy wielu potraw świadczą o wspólnym słowiańskim rodowodzie. Jest jednak bardziej egzotyczna niż się powszechnie wydaje. Jeśli dobrze poszukać, ujrzymy na stołach egzotyczne specjały pochodzące z Azji.
Odkrywanie sekretów kuchni ukraińskiej zaczęliśmy od starego miasta. Wspinając się po uroczych uliczkach Kijowa, znaleźliśmy się na wzgórzu o nazwie Andriejewskij Spusk, z usytuowaną na jego szczycie cerkwią, będącą dopełnieniem tego malowniczego zaułka. Mieszczą się tu liczne tawerny, teatry i księgarnie. Trafiamy na Andrijewskij uzwis – krętą, prowadzącą w górę drogę, przy której znajduje się wiele restauracji stylizowanych na ludowo, z serwowanymi w nich tradycyjnymi potrawami. Ulokowana za zakrętem Podwija ma bardzo ładny ogródek z widokiem na Dniepr, oferowane w niej dania to pyszne chłopskie jadło. Warto spróbować popularnych tu placków, racuchów, naleśników z kapustą, grzybami, mięsem lub serem. Natomiast Switłycia to bardzo dobra restauracja umiejscowiona w budowli stylizowanej na karczmę portową. Nas zainteresował duży w niej wybór win oraz wyczytane z menu śródziemnomorskie potrawy.
Warto odwiedzić
Górująca nad miastem, położona na wysokiej skarpie dnieprowej Pieczewska Ławra, to żelazny punkt programu każdej wycieczki. Ten historyczny zespół klasztorny, jest doskonałym miejscem do podróży w czasie – dziesięć wieków temu, nadbrzeżne jary upodobał sobie Antoni z Afonu. Przybyły z góry Atos, stał się fundatorem ławry i założycielem zakonu. Pierwszy monastyr powstał na naddnieprzańskich stokach, w pieczarach, od których pochodzi jego nazwa. W rejonie Pieczerskiej Ławry natrafiliśmy na kilka niedrogich, gustownych lokali. Obok napotykamy Zamok Wydubyczi, restaurację pyszniącą się tym, że serwuje kuchnię średniowiecznych rycerzy. Możemy raczyć się tu dużym wyborem ryb. Warta polecenia jest ryba po kozacku.
Karczma Za dwoma zajciami jest urządzona w stylu myśliwskim. Mówi się w okolicy, że od dawien dawna, ku uciesze biesiadników, podawano w niej zwierzynę płową. Spróbować tu warto pierożki z farszem ziemniaczanym, kapuściano-grzybowym lub mięsnym.
Najdroższe restauracje znajdziemy w okolicach Chreszczatka. To ścisłe centrum stolicy. Architektura przyległych gmachów do dziś wyraża dawną potęgę sowieckiego imperium. Szerokie trakty, ogromne place, gmachy z wysokimi parterami, niepomiernie górują ponad zwykłym człowiekiem. Podobnie prezentują się okoliczne restauracje. Przebywanie w nich przypomina wizytę w imperialnym muzeum, brakuje im zwykłej intymności. My polecamy ekskluzywną restaurację Kozak Mamaj, a w niej typową, ukraińską kuchnię. Lokal przyciąga oryginalnym wystrojem. Gości wita ubrana w tradycyjne stroje, miła obsługa. Wśród mięs króluje wieprzowina oraz baranina. Odnajdziemy tu wszystko, co winno kojarzyć się z ukraińskością.
Nieco dalej dochodzimy do słynnego – za sprawą pomarańczowej rewolucji – Majdanu Niepodległości. Plac ostatnio odnowiony pyszni się swoim rozmachem. Tu mają swój początek symetrycznie rozchodzące się we wszystkich kierunkach ulice. Idziemy jedną z nich. Po drodze napotykamy na niepozorny z zewnątrz, ciekawy pub o nazwie Sun Duk. Wystrojem i atmosferą przypomina angielskie puby. Pełno tu gustownie ubranej młodzieży. Podają dobre piwo Obolon. Warto spędzić tu jeden miły wieczór. Polecamy.
Trochę powyżej mamy górne miasto, dawny gród mężnego poganina, a potem chrzciciela Rusi, Włodzimierza. Jego gród stał się ulubioną siedzibą legendarnych książąt oraz faktorią kupców arabskich. W dobie rewolucji nie było już miejsca dla położonego na wzgórzu, prastarego monastyru. Wysadzony z rozkazu opętanego komunistyczną utopią Stalina, zastąpiony został pomnikami socjalizmu. Ostatnio odbudowany daje wyobrażenie o tamtej epoce. Kilkaset metrów dalej wyłania się monastyr Sofia Kijowska. Jest jednym z najwspanialszych zabytków Wschodniej Europy. W leżącym w centralnym punkcie Sofijskim Soborze zachowały się pochodzące z XI wieku freski i mozaiki, stworzone przez artystów ruskich i bizantyjskich. Na placu między cerkwiami jest kilka wartych polecenia restauracji.
My udaliśmy się do pełnej wyrazu, modnej dzielnicy, którą zdobią piękne stare kamienice. Lokale Padołu są niedrogie i ciekawe. Natrafiliśmy na miejsce o nazwie Awgustin, gdzie podają dania bawarskie z piwem Paulanerem. Jest to restauracja wzorowana na bawarskich tawernach. Jej korzenie mają podkreślać stosowne napisy gotyckie. Na centralnym placu w słynnej zabytkowej budowli, odnajdziemy chętnie odwiedzany Gościnny Dwór. Uraczą nas w niej specjałami kuchni ukraińskiej i rosyjskiej. Powita nas miła obsługa w strojach ludowych. Tu ucieszymy nasze podniebienia warenikami z malinami oraz kurczakiem po kijowsku.
Nocny Kijów
Podczas nocnych wędrówek ukazał nam się także inny obraz Kijowa. Witały nas rozświetlone neonami napisy; centrum rozrywki, intim-show, erotyk-akwarium i temu podobne. Kusiły przechodnia swoim wyglądem, zachęcały do odwiedzenia kasyn i loterii, wydania pliku banknotów na ruletkę, czy pokera. Ciemna strona mocy nocnego miasta wydawała się być w zasięgu ręki. Ciekawe, że miejsca te nie zachowują nawet pozoru dyskrecji, nachalnie wręcz rozświetlają kijowskie ulice niczym latarnie morskie nawołujące zagubionego podróżnego, by podążał za ich światłem..
W takich okolicach nie brak kiczowatych knajp. Goszczą w nich jaskrawo wymalowane dziewczyny. Siedzą w przykrótkich spódniczkach, koniecznie obute w długie kozaki. W tle bawią się młodzi, przysadziści faceci. Oczy ich są czujne, uważne, chyba wypatrują, czy aby nie widać zza szyby lufy pistoletu. Atmosfera takich lokali jest napięta i ciężka. Coś wisi w powietrzu, jakiś nieokreślony niepokój. Rozgrywają się tu bitwy o wpływy i pieniądze. Ci ludzie łapczywie, pośpiesznie korzystają z życia. Nie są pewni jutra. Stąd te dziewczyny, limuzyny i alkohol…
Mapa kulinarna Kijowa jest bardzo zróżnicowana. Po wieczornych wędrówkach długo nie mogliśmy zapomnieć o migotających światłach, jakimi są udekorowane nocne kluby i tandetne kasyna. My zapamiętaliśmy obraz innego Kijowa, takiego, gdzie obsługę zapewniają oryginalnie ubrani kelnerzy, gdzie podawane jadło potrafi wznieść biesiadnika na wyżyny kulinarnych wyznań, a nastrój uprzyjemnić ciekawa muzyka.
Foto: Robert Fiałkowski
Na zdjęciu: Uspieńkskij Sobor
Galeria – od lewej: Majdan, Michajłowskij Sobor, pub Sun Duk, wnętrze pubu Sun Duk, restauracja Kozak Mamaj, Sofijskij Sobor