Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski

„… i teraz ciasto powinno być tak kruche, jak pokój na Bliskim Wschodzie” – stwierdził kiedyś prowadzący program kulinarny. Nic z tej kruchości nie mogli mieć goście piątkowej imprezy, bo frekwencja nad wyraz dopisała, a Monarchia pękała w szwach. Nie chodzi tu oczywiście o konkretne państwo, ale o krakowską restaurację. Zawieruchę wywołał autor powyższego cytatu – Robert Makłowicz, wespół z Domem Wina. Ten znany i lubiany kuchmistrz-podróżnik, odkrywając swego czasu smaki węgierskich potraw zachwycił się również tamtejszymi winami. – Osobiście wybrałem najlepsze płody madziarskich winnic z okolic Badacsony nad Balatonem – zapewnia Makłowicz.
„Winoteka Roberta Makłowicza”, bo tak nazywa się całe przedsięwzięcie, składa się z sześciu produktów winnicy Szent Órban hrabiego Huby Szeremleya. Pomysłowa grafika etykiet to dzieło krakowskiego rysownika i ilustratora, Andrzeja Zaręby. Abyśmy nie musieli trudzić się wyborem odpowiedniego gatunku wina do menu, czarno na białym mamy narysowane odpowiednie potrawy. Dodatkowym elementem etykiety jest zgrabnie wkomponowana charakterystyczna sylwetka promotora.

Węgrzyna czas zacząć: „Winoteka” otwiera swoje podwoje Rieslingiem Selection, można powiedzieć – wizytówką winnicy. Wino medalista, z niedługą historią, ale już docenione i zauważone w  wielkim enologicznym świecie.
Zwinnie poruszając się wśród tłumu, dotarła do mnie kelnerka z następnym winem. Mocno dzierżąc kieliszek w dłoni patrzę na Muscat Ottonel. Ma żywy, jasnozłocisty kolor. Nos bardzo aromatyczny, kwiatowy, intrygujący, powiedziałbym, że kobiecy. I faktycznie, kobietom wyjątkowo przypada do gustu. Dobre na aperitif, mogło więc być podane na początku.
Jestem szczęściarzem – udało mi się zająć miejsce przy barze. Podziwiam pracę kelnerek, które nieustannie odkorkowują kolejne butelki… Zmiana koloru, serwowane jest czerwone Pinot Noir. Żywa, błyszcząca, niezbyt głęboka czerwień, zrównoważone, ale z charakterkiem. Mam ochotę na jeszcze jedną lampkę… W tym miejscu polecam film „Bezdroża”, gdzie  ten wymagający troski winny szczep jest pięknie przedstawiony.
Powoli wszyscy zaczynają rozmawiać z wszystkimi, atmosfera wyraźnie się rozluźnia i tu kolejna gwiazdka wieczoru – kupaż Pinot Noir/Kékfrankos. Przyznaję, miła niespodzianka. Dostojna, intensywniejsza czerwień, rześki zapach ciemnego lasu, a może puszty po burzy… Przyjemnie przylega do języka ziemisto-czereśniowy smak. Trochę dystyngowane, trochę przewrotne. Chce się z nim poprzebywać dłużej.

Docieram do Roberta Makłowicza. Pytam skąd pomysł „Winoteki”. Okazuje się, że od dawna o czymś takim myślał, ale nie było to sprecyzowane, bez konkretnego regionu świata. Aż tu nieoczekiwanie, bliższe sercu i Krakowa, Węgry… A kto jest kucharzem w domu? – Raz żona, raz ja. Może ja trochę częściej – zdradza nam pan Robert. No proszę, nie wystarcza gotowanie w najprzeróżniejszych miejscach i krajach…

W kolejce zostały jeszcze dwa wina. Czerwony Óvörös to kupaż cabernet sauvignon, cabernet franc, pinot noir oraz miejscowego szczepu bakatora. „Symbolizuje odrodzenie produkcji czerwonych win w Badacsony” – jak wyczytałem w folderze. Może już było trochę późno i moja percepcja była na opadającej, ale nuty owocowe i taniny wydały mi się delikatne i stonowane.
Zwolennicy win słodszych ucieszyli się z półwytrawnego (prawie półsłodkiego) Pinot Gris na zakończenie degustacji. Ponieważ trzymam stronę tych, którzy uważają, że wino może być dowolnego koloru, byle było czerwone i z charakterem, więc chętnie zamieniłbym szare (pinot gris) na złote, przepraszam – czerwone (pinot noir).

Dobrze, że nasi historyczni bratankowie wychodzą z winiarskiego zastoju. Mają tradycję i możliwości, jest do czego nawiązywać. Niedawno pisałem o zapotrzebowaniu na wina dobre i nie rujnujące naszych oszczędności. A tu: dzwonisz – masz! Dom Wina wycenia wymienione wyżej trunki na 20-30 złotych. Ciekawy, różnorodny zestaw, a do tego budząca zaufanie osoba rekomendującego,  śpiewające radośnie nasze portfele – tylko przyklasnąć, zatańczyć czardasza i wypić węgrzyna za pomyślność!

Promocja „Winoteki Roberta Makłowicza” oraz degustacja win odbyła się 18 listopada 2005 roku w restauracji „Monarchia”, w Krakowie przy ul. Józefa 6.
Dom Wina mieści się w Krakowie przy ul. Balickiej 255.

Foto: Marian Jeżewski