Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski
Pisać o winie Beaujolais Nouveau, to tak, jak pisać o pochodzie pierwszomajowym. Jedni uważają to za obciach, drudzy, że powygłupiać się można, trzeci podchodzą do sprawy z namaszczeniem. Faktem jest, że mamy dzisiaj trzeci czwartek listopada i zgodnie z wykreowaną tradycją, rzeka młodego wina wypływająca spod Lyonu, rozlała się po ziemskim globie.
Wczoraj – zamiast smacznie chrapać – kwadrans przed dzisiaj, dotarłem do Górnej Półki w Imielinie, by poczuć wspólnotę z równie jak ja zakręconymi fanatykami degustowania produktów winnej fermentacji. Jako jedni z pierwszych w naszej strefie czasowej, zaraz po północy odkorkowaliśmy nowiutkie, świeżutkie Beaujolais Nouveau 2007. Wrażenia? Odpowiadało oczekiwaniom – niezbyt głęboka czerwień, aromat zmywacza do paznokci – malinowego, średniokwasowe, lekkie, trochę mineralne i małogarbnikowe. Można pić spokojnie – nie odrzuca. Pamiętajcie, by dobrze je schłodzić (ok.12 st.C) i nie delektować się jak starym Bordeaux, tylko pić je zdecydowanie, jak na dobrej imprezie, a nie na przyjęciu u królowej Anglii. To wino lubi zabawę, gwar, towarzystwo – podkreślił prowadzący degustację Andrzej Woźnikowski, który dla pokazania, że kiedyś młode Beaujolais nazywane było winem sprzedawców cebuli i dorożkarzy, miał zawieszone na szyi cebulowe korale, a na głowie francuski beret. Poczułem się jak w lyońskim bouchon.
Dla porównania, skosztowaliśmy BN od innego producenta. Zdecydowanie ciemniejsza czerwień, zaskakująco aromatyczne – jednemu z uczestników przypomniały się lata młodości, kiedy lubił sklejać modele samolotów – tak jakby aceton – stwierdził. Można w nim było wyczuć odrobinę goryczki, było pełniejsze i dłuższe w ustach, rześkie i owocowe jak przystało na szczep gamay. Powiedziałbym, że całkiem ciekawe.
Aby być jeszcze bardziej oryginalnymi i z pewną ciekawością, otwarliśmy butelkę zeszłorocznego „nouveau”. Staruszek miał już przygaszony charakter, wyłagodniał i uspokoił się. Lecz, wbrew wielu opiniom, że BN można pić tylko do Bożego Narodzenia, góra – do Wielkanocy, wino całkiem zdatne do spożycia. Zachowało owocowy charakter – do pieczonego pasztetu z bagietką – jak znalazł. Nie przejmujmy się więc powielanymi mitami – możemy je spokojnie trzymać rok i nawet dłużej.
Niniejszym, ogłaszam „Nowy Winny Rok 2007” za otwarty. Pijmy młode wino, cieszmy się życiem i nie przejmujmy malkontentami. Jest jeszcze tyle win do spróbowania!…
Degustacja Beaujolais Nouveau odbyła się w nocy z 14 na 15 listopada 2007 roku w Składzie alkoholi Gorna Półka w Imielinie.
Foto: Marian Jeżewski
Galeria: nocna degustacja Beaujolais Nouveau