Partnerem wpisu jest L’Entre Villes

Wyjątkowe miejsce na gastronomicznej mapie Trójmiasta. Piękne wnętrza i obsługa na najwyższym poziomie. Restauracja, bistro, club privee, winiarnia. Restauracja L'Entre Villes w Sopocie - miejsce, która wyróżnia się na bogatej mapie Trojmiasta. Słynie z doskonałej kuchni oraz ogromneg...

Pasja to nie tylko hobby, to całkowite poświęcenie się temu, co czyni nas szczęśliwymi. Pasja do gotowania kiełkuje w wielu już w dzieciństwie i w miarę upływu czasu staje się istotnym składnikiem codzienności.

Kulinarny świat potrafi wciągnąć na dobre, a praca przyprawiona oddaniem i chęcią rozwoju kształtuje najlepszych mistrzów sztuki kulinarnej.

Mówi się, że praca w kuchni nie należy do najłatwiejszych, ale jak twierdzi nasz rozmówca, zamiłowanie do gotowania oraz dobre chęci wystarczą, aby odnaleźć się w świecie gastronomii.

Sławomir Hahn – chef kuchni restauracji L’Entre Villes w Sopocie. Od 36 lat pracuje zawodowo. Kocha to co robi i nie wyobraża sobie, że mógłby zrezygnować ze swojej pasji.

Jest bardzo oddany swojej pracy, ma silny charakter, ale jest osobą niezwykle skromną mimo ogromnych umiejętności

mówi Monika Leśniak Event Manager restauracji.

Czy kucharz to Pana zdaniem tylko zawód czy też powołanie?

Moim zdaniem – zdecydowanie powołanie. Zauważam, że w dzisiejszych czasach wielu młodych kucharzy nastawionych jest bezpośrednio na wysokie zarobki, a ja uważam, że nie o to w życiu chodzi. Człowiek, którego praca pozbawiona jest pasji nie może czerpać z niej radości. Praca to nie tylko wysokie zarobki Do rozwoju potrzebne są umiejętności i chęć pogłębiania wiedzy z danej dziedziny.

Czy ma Pan swoje autorytety? Czy jest kto, kogo mógłby Pan nazwać swoim mentorem?

Tak. Jest to Marco Pierre White. Cenię go za ogromne doświadczenie, umiejętności i przede wszystkim skromność.

Posiada Pan duże doświadczenie. Które z nich najbardziej zapisało się Pana pamięci?

Myślę, że najbardziej zapisały mi się w pamięci moje początki w gastronomii. Pracę rozpocząłem 36 lat temu. Byłem pod ogromnym wrażeniem wiedzy jaką posiadali kucharze. Pierwszy raz miałem styczność z tak nowoczesną kuchnią. Dużo się od nich nauczyłem. Początki bywają trudne, ale dla mnie znaczyły bardzo wiele.

Podobno w kuchni stawia Pan na klasykę, ale czy pozwala Pan sobie na innowacje i eksperymentowanie?

Klasyka – jak najbardziej. Znajomość podstaw jest oczywista, staram się jednak wprowadzać pomysły w życie. Eksperymentowanie i kreatywność są domeną kuchni. Nigdy więc nie poprzestajemy na jednym. Menu w naszej restauracji również się zmienia.

Jaki produkt kojarzy się Panu z latem i jak go wykorzystać w kuchni?

Bez wątpienia brzoskwinie: do deserów, mięs, ryb. Kojarzą mi się z porą letnią. Trudno jednak wskazać konkretny produkt, gdyż obecnie wszystkie są na wyciągnięcie ręki. Pomysłów mam wiele.

Jakie dania serwowane w Pana restauracji cieszą się największą popularnością?

Wszystkie. Jest kilka topowych dań, ale w restauracji każdy znajdzie coś dla siebie. Bez wątpienia trafiamy w gusta naszych gości.

Jakie są według Pana największe błędy popełniane przez chefów kuchni?

Pewność siebie. Ona gubi zarówno osoby doświadczone jak i te stawiające pierwsze kroki w kuchni. Uważam, że człowiek uczy się przez całe życie. Czasem trzeba posłuchać pomocnika kucharza, ponieważ często okazuje się, że ma dużo lepszy pomysł niż sam chef kuchni. Skromność i pokora jest podstawą w tym zawodzie.

Jak pogłębia Pan wiedzę?

Wciąż się uczę. Czytam książki, czasopisma, podpatruję innych, eksperymentuję sam oraz z zespołem. Nieustanny rozwój jest konieczny.

Jest Pan osobą skromną, która nie lubi blasku fleszy. Prowadził Pan jednak event kulinarny wraz z Łukaszem Kawallerem. Jak odnalazł się Pan w roli prowadzącego?

Rzeczywiście nie przepadam za publicznymi wystąpieniami (śmiech).Wolę pracować w kuchni i robić to, co do mnie należy. Wiem jednak, że nie da się zawsze „chować”, tego wymaga moja praca. A kontakt z gośćmi bardzo lubię.

Jak to jest być chefem kuchni w domu? Czy pozwala Pan gotować żonie czy też zawsze przejmuje Pan pałeczkę?

W domu sobie odpuszczam. Zwykle to żona gotuje. Zdecydowanie nie jestem chefem kuchni w domu. To kończy się nierzadko kłótnią (śmiech). Ja pracuję swoim rytmem, żona inaczej. W kuchni ostatecznie zostaje tylko jedno z nas (śmiech).

Co poradziłby Pan osobie która stawia swoje pierwsze kroki w gastronomii?

Warto słuchać, nastawić się na nieustanną naukę, z pokorą przyjmować porażki i iść dalej. Kucharz to wymagający zawód, ale dający dużo satysfakcji. W moim przypadku to po prostu pasja. Każdy idzie inną drogą, ale ważne jest aby wybrać tę właściwą. Tego się trzymam.