Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka
Jeszcze nie tak dawno pomarańcze były synonimem dobrobytu – dostępne wyłącznie w okresie Świąt Bożego Narodzenia, wystane w kilometrowych kolejkach albo załatwione „spod lady”. Kiedy udało się je wreszcie kupić, nikt ich nie zjadał od razu, by najpierw nacieszyć oczy barwą, a nosy zapachem. Dzisiaj owoce te spowszedniały tak bardzo, że nikt już nie dostrzega ich uroku.
Ojczyzną pomarańczy jest Azja Południowo-Wschodnia. Stamtąd rozpowszechniła się przez Persję dalej na zachód. W Chinach ceniono ten owoc już 4 tysiące lat temu, chociaż wówczas nie był jeszcze tak słodki, jak współcześnie. W II wieku n.e. był nieodłącznym składnikiem rzymskich uczt, pod koniec IX wieku pomarańcze urzekły Arabów, a w ciągu następnych 200 lat także Europejczyków. Wraz z Kolumbem przebyły ocean i w listopadzie 1493 roku trafiły na Haiti, a następnie do Ameryki. Pierwsza plantacja pomarańczy na nowym kontynencie powstała na Florydzie i należała do Hiszpanów, ale dość szybko zasmakowali w pomarańczach Indianie, którzy przyczynili się do rozpowszechnienia rośliny. Do dzisiaj wśród naukowców toczą się spory, czy amerykańskie pomarańcze są gatunkami tubylczymi, czy pochodzą z tej właśnie plantacji. Sprawdzoną natomiast informacją jest to, że w 1707 roku pewien hiszpański misjonarz posadził kilka pomarańczowych drzewek w Kalifornii, dając początek wielkim plantacjom. Pierwsza z nich postała jednak dopiero w 1848 roku w miejscu, gdzie dzisiaj stoi dworzec w Los Angeles.
Powoli roślina rozprzestrzeniała się coraz bardziej i obecnie uprawia się ją niemal we wszystkich tropikalnych i subtropikalnych regionach świata.
Samo zdrowie
Pomarańcza to rzeczywiście niezwykle zdrowy owoc – jeden zawiera dzienną dawkę witaminy C i soli mineralnych potrzebnych naszemu organizmowi do prawidłowego funkcjonowania. Dlatego też była swego czasu cennym lekarstwem – szczególnie dla osób cierpiących na szkorbut. W czasie „Gorączki złota”, amerykańscy plantatorzy i lekarze zbili fortuny, sprzedając za ciężkie pieniądze sok z cytrusów. Bywało, że zdesperowani górnicy, który z dnia na dzień tracili niemal wszystkie zęby, za butelkę takiego lekarstwa płacili złotem, którego równowartość wynosiła 200 ówczesnych dolarów!
Sok z pomarańczy i cytryn serwowano także marynarzom, którym brakowało świeżej żywności, a co za tym idzie witamin oraz mikroelementów.
Ważnym składnikiem pomarańczy jest również zawarty w nich olejek pomarańczowy, który stosuje się jako środek na uspokojenie.
Do koloru, do wyboru
Początkowo pomarańcze były gorzkie i mniej soczyste, niż obecne. Cud natury i ludzkie wysiłki sprawiły, że w XIX wieku pojawiły się odmiany słodkie, o cienkiej skórce, bez pestek, soczystym miąższu i niezwykłym aromacie. Niemal równocześnie i niezależnie od siebie takie apetyczne odmiany powstały w Brazylii i Afryce. Niedługo później udało się je wyhodować w Kalifornii i w Algierze. Dzisiaj bogactwo odmian może przyprawić o zawrót głowy: marokańska, hiszpańska, tunezyjska, izraelska, amerykańska – pomarańcze pin-up i te z Florydy, owoce z Cypru, Grecji i Bazylii, słodkie pomarańcze chińskie, a także niewielkie bergamoty rosnące w Kalambrii. Nie należy również zapominać o afrykańskich pomarańczach o zielonej skórce i różowym wnętrzu. Jak mówią smakosze – każda z pomarańczy ma swoją osobowość i w każdej można odnaleźć właściwości oraz cechy regionów, w których dojrzewają.