Cześć i czołem!
Szybkie, złociste, smaczne i zdrowe kotleciki z ciecierzycy.
Można je przygotować na wiele różnych sposobów. Ja podzielę się dziś z Tobą takim bardzo szybkim sposobem. Następnym razem podam Ci nieco inny przepis – jak zrobić tzw. falafele. To są również kotleciki z ciecierzycy, jednak do nich potrzebna jest moczona, nie gotowana ciecierzyca.
Moje dzieci je uwielbiają! Na ciepło, na zimno – do obiadu, do wege burgera czy jako samodzielną przekąskę!
Ciecierzyca to bogactwo białka, witamin i minerałów!
Ciecierzyca jest źródłem białka, witamin i minerałów. Przykładowo zawartość witaminy B9 w 100 gramach ciecierzycy wypełnia dziennie zapotrzebowanie organizmu na tę witaminę w ponad 400 %! Jeśli do tej pory nie stosowałaś ciecierzycy w kuchni to zdecydowanie warto dodać ją do menu. Osobiście polecam 🙂
Często korzystam z ciecierzycy ze słoika (puszek zasadniczo staram się unikać, więc jak mam wybór to wybiorę słoik). Moja ulubiona to ta na zdjęciu poniżej. Nie jest to reklama firmy. Po prostu często po nią sięgam, mam ją już sprawdzoną i bardzo ją lubię.
Ciecierzyca ze słoika jest idealna, gdy potrzeba przygotować coś na szybko. A ja często muszę na szybko.. Więc nie przedłużając – do dzieła!
Kotleciki z ciecierzycy
Składniki:
Wykonanie
Na wstępie włącz piekarnik, niech się już grzeje (180 stopni) – mój potrzebuje ok. 15 minut. W tym czasie ciecierzyce wrzucam na sito (odlaną wodę, tzw. aquafabę – zostawiam, nie wiem, czy wiesz, że ma ona zastosowanie w kuchni) i przerzucam do miski.
Siemię lniane oraz otręby mielę, ale bez jakiegoś przesadnego pietyzmu – dodaję do ciecierzycy; dodaję przyprawy, passate pomidorową, wyciśnięty przez praskę czosnek i ugniatam widelcem.
Zupełnie na szybko. Kotleciki ze zdjęcia robiłam pod presją czasu. U progu stali już moi domowi głodomorzy spragnieni jedzenia 😀
Po ugnieceniu od razu testuję smak – jak trzeba to doprawiam. Formuję kulki wielkości orzecha włoskiego i układam na blaszce wyłożonej papierem. Wyszło mi równo 9 kotlecików. Do piekarnika na ok. 20 minut i gotowe! Poniżej upieczone już kotleciki.
Na zdjęciu poniżej propozycja podania – u nas kotleciki poszły z ziemniakami gotowanymi na parze, następnie ugniecionymi z tymiankiem i mlekiem kokosowym. Do kotlecików sos pomidorowy na bazie passaty pomidorowej, cebulki, czosnku, przypraw i z lekkim dodatkiem mleka kokosowego.
Mniam!
Wszystko zniknęło znacznie szybciej, jak czas, który poświęciłam na przygotowywania.. Ale tak to już ze wszystkim 😀
Na zdrowie!
P.S. Jeśli masz swój sprawdzony sposób bądź chcesz się podzielić jakimś spostrzeżeniem – zachęcam do komentowania 🙂
