14 listopada przypada Święto Guacamole. O popularności tej pasty świadczy jednak nie tylko fakt, że jej fani świętują aż dwa razy w roku (druga data to 16 września). Chyba wszyscy czołowi kucharze mają swoje sposoby na wyjątkowość tego gęstego sosu, jednak dziś napiszemy o tym podstawowym, który może być świetną bazą do kulinarnych wariacji.
Pytanie o guacamole pojawia się w wielu teleturniejach, zatem – choć popularne – nie jest jeszcze dla wszystkich oczywistym dodatkiem. Warto na początku więc przypomnieć, że jego podstawowym składnikiem jest awokado, jednonasienna… jagoda, wykorzystywana tak do deserów (!), jak i jako wytrawny dodatek do potraw. Awokado sprawia, że meksykańskie, mające swój początek w czasach azteckich, guacamole przyjmuje ciekawy i apetyczny zielony wygląd. Nazywany najsmaczniejszym z dipów (sama uważam, że jest specyficzny i trzeba go po prostu lubić, ale na pewno trzeba go spróbować!), jego nazwa pochodzi właśnie z języka azteckiego (nahuatl) i oznacza po prostu… sos z awokado. Dzisiejszą wymowę zawdzięczamy mu językowi hiszpańskiemu. Do przyrządzenia podstawowej wersji potrzebujemy:
– 1 dojrzałe awokado
– 1 ząbek czosnku
– sok z połówki limonki
– sól do smaku
W ten sposób powstaje nam baza, którą możemy urozmaicić pomidorami, parmezanem, granatem. Mniej odważni dodają po prostu posiekanej cebuli czy papryki chili (stąd przypadające dziś Święto Ostrego Guacamole), dodatkowo wzbogacając przyprawami (np. kolendrą) i podając jako dip do nachosów. Można i warto – wzorem meksykańskich kucharzy – traktować guacamole jako dodatek do każdej przystawki, na przykład pokrojonych w poręczne kawałki kruchych warzyw (np. papryka).
Guacamole jest kultowym dodatkiem kulinarnym tak w Meksyku, jak i w Stanach Zjednoczonych (popularna kuchnia tex-mex), stąd liczne wydarzenia tematycznie związane właśnie z tą zieloną pastą. W Światowej Księdze Rekordów Guinnessa znajdziemy na przykład pozycję dotyczącą największej serwowanej jednorazowo ilości guacamole, w sieci natkniemy się na inspiracje do urządzania przyjęć jemu poświęconych , a nawet żartów (zastąpienie guacamole wasabi). Nie będziemy tak zagorzali, ale z pewnością guacamole znajdzie dziś swoje miejsce na naszych talerzach!