Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski
Czy wino może być sexy? Jeśli komuś wszystko się odpowiednio kojarzy, to dlaczego nie? Ale w tym przypadku mieliśmy sprawę ułatwioną – producent po prostu swoje wino nazwał "Sexy". Chwyt marketingowy, powiecie? Oczywiście.
W ramach promocji pt. "V Festiwal Win Portugalskich" do katowickiej winiarni "Burgundia" zawitały wina importera "Atlantika". W tym roku, oprócz Warszawy i Krakowa, Manuel – właściciel firmy, przywiózł swoje trunki także na Śląsk. Mieliśmy okazję poznać ich ponad dwadzieścia różnych egzemplarzy. Z tego grona pozwolę sobie zwrócić uwagę na jedno białe, jedno różowe i dwa czerwone.
Białe
Quinta da Alorna Branco 2007. Wytrawne, z dwóch szczepów: Arinto i Fernão Pires.
Smukły blond-podlotek o bladolicym spojrzeniu. Porusza się się żywo, lekko i całkiem zgrabnie jak na swoją młodość. Tańczy boso po porannej rosie, uśmiech się zalotnie. Wiklinowy koszyk ma pełen cytrusów i bananów…
Różowe
Quinta da Alorna Rose 2006. Wytrawne z Touriga Nacional.
Jak pierwsza miłość – subtelna, czarująca, miła… Ulegasz jej naturalnie i łatwo. Ma intensywny, piękny kolor i zostawia po sobie zapach truskawek oraz malin…
Czerwone
Quinta da Alorna Reserva 2004. Wytrawne, kupaż Touriga Nacional i Cabernet Sauvignon.
Nie ma wątpliwości. To jak się porusza w bordowej wieczorowej sukni, która podkreśla jej figurę, jej roześmiane usta i gorące spojrzenie, to jedno. A smak tych ust, to drugie. To jak dojrzałe wiśnie, intensywne czerwone porzeczki i chęć, by to spotkanie nigdy się nie skończyło…
Sexy Tinto 2006. Wytrawne, z Touriga Nacional, Aragonês, Cabernet Sauvignon i Syrah.
Z tych, które lubią prowokować. Lecz pod różową zasłonką skrywa się ciekawa i wrażliwa osoba, która nie szuka przelotnej miłostki. Nie daj zwieść się pozorom, skosztuj.
Jak na każdej imprezie towarzyskiej, były jeszcze inne możliwości do flirtowania. Czy białe, czy czerwone, słynne Porto, czy z Madery – w sercach polskich koneserów wina portugalskie znalazły już swoje pewne miejsce. Pojawia się ich na rynku coraz więcej, coraz ponętniejszych. Ten romans niech trwa, zwłaszcza, że często nie nadwyręża aż tak bardzo naszych budżetów jak związki z innymi winiarskimi regionami. A ten sobotni, październikowy, zimny wieczór, pozostanie w mojej pamięci jako gorący, pełen portugalskiego słońca… i uwodzenia.
Degustacja miała miejsce 18 października 2008 roku, w winiarni "Burgundia", w Katowicach
Foto: MJ