Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski

Ani sezon urlopowy, ani nawet oberwanie chmury nad Katowicami nie przeszkodziły amatorom wina w degustacji. Mogłoby się wydawać, że łatwe w piciu, chilijskie trunki nie są znowu takie wyjątkowo atrakcyjne. A tu czekała nagroda…

Morandé – winnica założona całkiem niedawno, bo w 1996 roku, ma ambicję bycia oryginalną. Jej twórca, Pablo Morandé, to utytułowany winemaker z 40-letnim doświadczeniem. W ubiegłym roku został uznany za najlepszego enologa w kraju. 640 ha upraw, rozmieszczonych w różnych częściach Chile, daje możliwość robienia win różnorodnych i – jak się okazało – nietuzinkowych.

Degustacja
Na „dzień dobry” Chardonnay ’07 – lekkie, z aromatami owoców egzotycznych, trochę mineralne i słabo kwasowe, nieskomplikowane (35 zł) – nie zapowiadało wielkich wrażeń. Ot, przyjemny, prosty napój na aperitif. Ale następne – zaskoczenie. Po pierwsze: szczep – Pinot Grigio (z włoskiej odmiany, czyli Pinot Gris z francuskiego) rocznik 2007. Subtelniejszy od poprzedniego, aromat białych kwiatów, dobrze zbalansowane, o sporym ciele, w nosie można było wyczuć jeszcze gruszkę, ananas, całkiem długi finisz z miłą goryczką w końcówce (55 zł). Morandé jest pierwszym w Chile producentem, który robi „Szarego Pinota”. Ciekawe wino, na dłuższą znajomość.

Potem było Carmenére ’07, które mnie nie zachwyciło. Młode, jeszcze nie ułożone, trochę dusznawe, dobre z jedzeniem, np. do mocno przyprawionej pieczeni wołowej (35 zł). Z kolei następne, Merlot ’06, już zupełnie z „innej bajki” – w ustach robiło wrażenie wręcz słodkiego, lekko zaakrąglone, wyraźnie kwasowe, z nutą „drewnianą” w tle, krótkie (55 zł). W charakterze, rzekłbym, kobiece.

Dwa wina serwowane na koniec podniosły poprzeczkę i poziom emocji obecnych tego wieczora koneserów. Gran Reserva Syrah ’03 to trunek, przy którym wypada zwolnić. Pierwsze uderzają nuty zwierzęce, potem czerwone owoce, wiśnia. Niezbyt taniczne, ale za to dość pieprzne, przyzwoicie ułożone (99 zł). Nietypowy Syrah o lekkiej elegancji i ciepłej zmysłowości. Leżakowany 18 miesięcy we francuskim dębie i 2 lata w butelce.

Oczywiście na sam koniec hit: Edition Limitada Carignan’04. Znowu zaskakujący (!) i wymagający szczep (Carignan potrzebuje wyjątkowego, gorącego lata, więc nie co roku jest odpowiedni na wino), do tego staranna selekcja gron dały napój o pięknej, żywej czerwieni, kryjący w sobie mocny i złożony bukiet o aromatach dojrzałej wiśni, cedru, kakao, tytoniu, wanilii. Wino bardzo eleganckie i harmonijne, przyjemnie długie z delikatnymi słodkimi nutkami w finale (110 zł). To winny trunek przy którym chce się zostać na dłużej, pokontemplować i pozachwycać się…

Odejście od schematu
Produkty marki Morandé zapamiętam jako pionierskie, nie-chilijskie, w charakterze usytuowane gdzieś między Francją, a Hiszpanią, bliżej tej drugiej. Nowoczesność, dbałość i odwaga w eksperymentowaniu decydują o wyjątkowości tych win. Warto zwrócić na nie uwagę – zasługują na to!

Degustacja odbyła się w katowickiej winiarni „Burgundia”, 3 sierpnia 2008 roku. Na zaproszenie firmy Atlantika, prowadził ją Carlos Spoerer V – manager Morandé ds eksportu.

Foto: MJ