Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka

Pomimo upału i wakacji, Klubowicze i tym razem nie zawiedli. Zjawili się tłumnie, by popróbować kalifornijskich win i posłuchać opowieści o tajemniczym związku pewnej książki i kilku słynnych zamachów. W Stanach Zjednoczonych, gdzie wszelkiego rodzaju spiskowe teorie są bardzo popularne, panuje opinia, że nic nie dzieje się przypadkowo. Dlatego powstają tam setki stron poświęconych rozwiązaniu zagadek, takich, jak  niewyjaśniona po dziś dzień śmierć Marylin Monroe, tajne eksperymenty naukowe CIA, czy ogólnoświatowy spisek służb specjalnych. W ten nurt idealnie wpisuje się więc historia rodu Kennedych oraz zamieszanie, jakie powstało wokół książki Salingera „Buszujący w zbożu”, która rzekomo łączy morderców JFK, RFK oraz Johna Lenonna i jest rodzajem wyzwalacza dla sterowanych umysłów. I teoria ta byłaby nawet wiarygodna, gdyby nie jeden mały, ale jak się okazało, istotny szczegół… 

Opowieściom o zamachach, szaleńcach, teczkach Hoovera i nigdy oficjalnie nie ujawnionym programie MK Ultra, towarzyszyła degustacja sześciu bardzo oryginalnych i smacznych win słonecznej Kalifornii. Warto tu dodać, że właśnie tam produkuje się aż 80% win amerykańskich, więcej niż w Burgundii i Bordeaux razem wziętych.
Odpowiednia gleba i zróżnicowany klimat czynią z tego stanu prawdziwy winiarski raj. Warunki te docenił już Cortes, który po podbiciu Meksyku w latach 20. XVI wieku, postanowił uczynić z Nowego Świata wielką winnicę – jednak z powodu nadprodukcji, która zaczęła zagrażać winom hiszpańskim, plany te spaliły na panewce. Król Hiszpanii zarządził bowiem systematyczne karczowanie winnic i przetrwały jedynie te najbardziej oddalone.
Duży wkład w rozwój amerykańskiego winiarstwa mieli natomiast mnisi przebywający na misjach, a także europejscy osadnicy szukający w Ameryce szczęścia. Jednym z nich był Francuz z Bordeaux o znaczącym nazwisku Luis Vigne (Winnica), który jako pierwszy zaczął sadzić szlachetne odmiany winogron sprowadzone z rodzinnej Francji. Jego winnica znajdowała się miejscu, gdzie dzisiaj stoi dworzec  w Los Angeles. Równie zasłużeni byli dwaj emigranci z Niemiec – Charles Kohler i John Frohling, którzy otworzyli pierwszą winiarnię w San Francisco. Trzeb tu także wspomnieć o traperze z Kentucky, Williamie Wolfskillu, właścicielu ogromnych piwnic.

Degustację win rozpoczęto od białego, ale wyrazistego wina Winston Hill Chardonnay (52 zł za butelkę). Wino to różni się znacznie od europejskiego chardonnay, jest bardziej intensywne, o wyraźnej nucie gruszki i minerałów.
Drugie wino to różowe Delicato White Zinfandel z 2002 roku (70 zł) – bardzo delikatne, ale przy tym uniwersalne, nadające się niemal do każdej potrawy. Idealne na upały, orzeźwiające i rześkie. Czerwone wina reprezentowały: Winston Hill Cabernet Sauvignon  z 2000 roku (55 zł) – z wyczuwalną nutą śliwki i jagody; zdecydowane, mocne Delicato Shiraz z 2002 roku (70 zł), Delicato Zinfandel z 2001 roku (70 zł) o smaku dojrzałej czarnej porzeczki i Monterra Merlot (115 zł) – finezyjne wino o owocowym smaku i aromacie, z nutą ziół, porzeczki oraz wiśni.

Pikantne historie, szlachetne wina – a wszystko to w kilka godzin, w katowickiej winiarni „Burgundia”. Bez ruszania się z miejsca odbyliśmy fascynującą podróż po kalifornijskich winnicach, odkrywaliśmy mity współczesnej Ameryki i rozwiązywaliśmy niewyjaśnione dotąd zagadki. Jak to na Klubie Konesera…

IV Klub Konesera odbył się 17 lipca 2005 roku.