Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski

Przyjemnie jest poczuć się ważnym. Chodzić dumnie, kręcić nosem, lub potakiwać. Tak było dzięki producentom wina z Włoch. Wygląda na to, że im na nas zależy. Traktują polski rynek poważnie i z nadzieją.

Sprawcą winnym winnego zamieszania był Włoski Instytut Handlu Zagranicznego, który zorganizował seminarium i degustację pod wspólną nazwą "Borsa dei Vini Italiani" (w wolnym tłumaczeniu: "Giełda Win Włoskich"). Wina prezentowało 46 wystawców z 11 regionów Italii.

Seminarium
Gospodarzem seminarium pt. "Włoska enologia: jakość i normy" był Vice Dyr. Włoskiego Instytutu Handlu Zagranicznego, Mauro De Tommasi. Padły miłe słowa, że "Polska rozwija się znakomicie i można ją nazwać rynkiem dojrzałym".
Bardzo ciekawy temat o "identyfikowalności" włoskich produktów, rozwinął Paolo Peira z Zrzeszenia Enologów i Enotechnologów "Assoenologi". Aby sprawdzić autentyczność wina wystarczy wejść na stronę www w Internecie, wpisać jego nazwę i numer seryjny z etykiety, a otrzymamy kompletne dane o jego pochodzeniu z certyfikatem dopuszczenia do handlu włącznie. Mało tego, można też wysłać "sms kontrolny", a odpowiedź przyjdzie na komórkę! Już kiedy wino spoczywa w winnicy, w butelce, jest elektronicznie kontrolowane. W jego korku siedzi czip z pełną informacją, takie CV wina (data zbioru, zawartość alkoholu, kiedy butelkowane i in.).
Dowiedziałem się także, że światowa produkcja wina, to ok. 300 mln hektolitrów, z czego 17% stanowią wina włoskie. (Charakterystykę branży winiarskiej we Włoszech, na podstawie raportu Assoenologi, przedstawię w odrębnym artykule.)
Osoby nieznające języka włoskiego mogły skorzystać z bezprzewodowego nadajnika z tłumaczeniem symultanicznym. Chyba jesteśmy już w Europie!

Degustacja
Na potencjalnych importerów czekało 276 różnych win. Dobrze było wiedzieć wcześniej czego się chce skosztować. Delikwent bez takiego rozeznania przybierał zachowanie błędnej owcy na hali. A umówionych było ponad 490 spotkań. W przestronnej sali ustawiono producentów alfabetycznie, co ułatwiało komunikację. Oprócz hitów, takich jak Brunello, Barolo czy Amarone, można było poznać smaki win mało u nas znanych, takich jak Basilicata, Cesanese czy Gavi di Gavi, oraz z mniej popularnych regionów, takich jak Lacjum, Emilia-Romana czy Lombardia. Wiele rozmów handlowych odbywało się przy pomocy tłumaczy, którzy byli do dyspozycji gości. Sam na kilka godzin zająłem panią Małgorzatę Andrzejewską. Za jej cierpliwość i pracę, z tego miejsca dziękuję.
(Kilka wrażeń degustacyjnych przekazuję pod zdjęciami.)

ICE
czyli Włoski Instytut Handlu Zagranicznego (po włosku: Istituto nazionale per il Commercio Estero) – organizator "borsy" – zasługuje na parę słów przybliżenia. Jest już w Warszawie, nieprzerwanie, od 1959 roku. To pierwsza siedziba ICE w Europie Środkowo-Wschodniej. Cytuję: "promuje wyroby włoskie za granicą, dostarcza listy adresowe potencjalnych partnerów, organizuje misje handlowe, włoskie ekspozycje na najważniejszych targach międzynarodowych, wystawy wyrobów włoskich, seminaria, kampanie reklamowe i promocyjne". Po prostu łączy interesy przedsiębiorców włoskich z zagranicznymi. Warto podpatrzeć i naśladować. Centrala Instytutu jest w Rzymie. Na świecie posiada 100 przedstawicielstw i zatrudnia łącznie ponad 1,5 tys. osób.

W szmerze rozmów handlowych i napełnianych kieliszków, przybliżały się dwa światy. Różne, ale od dawna bliskie. Nadzieja, jaką pokładają w naszym rynku Włosi, jest pokrzepiająca. Ten optymizm cieszy. Tym bardziej, że płynie on z kraju o olbrzymim doświadczeniu i wspaniałych tradycjach. Salute!

Borsa dei Vini Italiani odbyła się 15 kwietnia 2008 roku w warszawskim Hotelu Marriott, organizatorem był Włoski Instytut Handlu Zagranicznego Sekcja Promocji Handlu Ambasady Republiki Włoskiej

Foto: MJ