Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski

Przyszedł na świat w winiarni – jako siódmy z dziewięciu braci znanej rodziny winiarskiej z Rioja – Palacios Remondo. Podążył własną drogą. Ukończył studia enologiczne w Bordeaux i praktykował w słynnej bordoskiej winnicy Château Petrus. Wrócił do Hiszpanii, kupił winnice w śródziemnomorskim Prioracie. Tu powstały jego pierwsze wielkie wina.

Alvaro Palacios, bo o nim mowa, to dzisiaj sztandarowy przedstawiciel tzw. „Nowej Hiszpanii” – młodego, dynamicznego pokolenia hiszpańskich winiarzy. Ma dopiero 42 lata i, można powiedzieć, cały świat u stóp. Jest jednym z ważniejszych i renomowanych enologów. Z czasem dokupił nowe winnice w regionie Bierzo i przejął prowadzenie rodzinnego interesu w La Rioja. Kolejne wina wychodzące spod jego rąk zachwycają znawców.

Nie było więc niczym dziwnym, że probiernia katowickiego Domu Wina wypełniona była do granic przyzwoitości. Czy to tradycja, czy może nałóg? – zastanawiał się gospodarz, Stanisław Kołodziej. Faktem jest, że prowadzący degustację, Oscar Alegre Marrodán, nie miał zbyt wielkiej powierzchni do poruszania się wśród przybyłych miłośników wina.

Wszystkie pięć win Alvaro Palaciosa, które było nam dane degustować, zasługują na uwagę. Wspomnę o pierwszym i ostatnim. Na początek – białe wino z Rioja – Placet 2006. Zrobione ze szczepu viura (zwanego również macabeo). 60-letnia winnica, północne (a nie południowe, jak zwykle by się wydawało) stoki. Żywe, ale eleganckie, lekko mineralne, finezyjne wino. O kolorze bladego słońca, nutach cytrusowych, ananasa z aromatami białych kwiatów. Miłe i kokieteryjne w ustach, z zaskakująco długim finiszem. Wysoka zawartość – 14% – alkoholu, dale mocną, jedwabistą strukturę (83,60zł). Widzę to wino w świetle świec, w kieliszkach pary zakochanych w sobie ludzi… Wino, które uwieńczyło degustację, to Les Terrasses 2003. Dzięki, między innymi, temu dziełu, Alvaro zyskał uznanie w świecie. Trudny, suchy i gorący klimat Prioratu, stroma działka – wymagają dużo pracy i wysiłku. Powstał trunek o znakomitej jakości. Wino leżakowało 16 miesięcy we francuskim dębie. Jest kupażem lokalnych szczepów cariñena i garnacha z dodatkiem caberneta i syrah. Piękna, głęboka czerwień, aromaty ciemnych owoców i kwiatów śródziemnomorskich, aksamitne, intrygujące. Dostojne, ale i z finezją (108,60zł). Na szczególne wydarzenia.

Wina nie najtańsze, lecz cóż? – Jakość i klasa maja swoją cenę. Mistrz Palacios robi wina wyjątkowe, niepowtarzalne i odważne. Nawet etykiety mają – symbolicznie – fikuśnie poprzestawiane litery. Dobrze jest mieć wybór w dobrym. Dobrze, w czasach poszukiwania autorytetów, mieć przekonanie, że można coś zrobić z pasją, oddaniem, nietuzinkowo i w zgodzie z naturą.

Degustacja odbyła się w Katowicach przy pl. Rostka 3, 10.10.2007

Foto: Marian Jeżewski
Galeria: z lewej – prowadzący degustację, Oscar Alegre Marrodán