Autorem wpisu jest: Marek Wyciślok

„W środku kwiatów, jak pełnia pomiędzy gwiazdami
Krągły słonecznik z licem wielkim, gorejącym
Od wschodu do zachodu kręci się za słońcem”
Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz”

Ten jednoroczny kwiat, dochodzący aż do trzech metrów wysokości, swym roześmianym obliczem podąża od rana do wieczora za słońcem. Wraz z końcem wakacji, daje nam wyraźny sygnał, że nadeszła pora na skosztowanie kolejnego dzieła lata, zamkniętego w złocistym talerzu…

Trochę historii…
Za ojczyznę słonecznika uważa się południe Ameryki Północnej, ale dziką odmianę także można spotkać w Indiach, gdzie od tysięcy lat wytłaczano z niego olej. Z kontynentu amerykańskiego na europejski, słonecznik przywędrował w 1510 r., ale przez stulecia wykorzystywany był tylko jako roślina ozdobna. Dopiero w 1840 r. rolnik rosyjski Bokarew wpadł na genialny pomysł (dawno już stosowany w innych częściach świata), że z ziaren słonecznika można wyciskać olej. Ale właśnie ten moment uznaje się za początek europejskiej kariery słonecznika i sławy, na którą niewątpliwie od dawna ten kwiat już zasługiwał.
Zjadane bezpośrednio w kwiatowego talerza nasiona są dla naszego organizmu bezcenne, chociaż często niedoceniane. Te małe ziarenka potrafią przynieść wiele dobra naszemu organizmowi, a o tym, że mają właściwości lecznicze wiedziano od dawna: zielarz Syriusz (1540 -1611) w swoim „Zielniku” napisał, że słonecznik ma: „dodawać siły mężom, a jego korzeń zawieszony na szyi broni od nagłej śmierci”.

Od wieków cała roślina była skutecznie wykorzystywana – z kwiatów produkowano leki, takie jak nalewki: przeciwmalaryczną i przeciwgorączkową. Natomiast maść słonecznikowa była skutecznym środkiem na gojenie się ran i krwiaków. Ale to, z czego najbardziej jest znany słonecznik, to oczywiście pestki – z nich wyciska się jeden z najlepszych na świecie olei. W błędzie byłby jednak ten, kto by pomyślał, że na tym koniec dobrodziejstw słonecznika – po wyciśniętym ziarnie zostaje tzw. makuch słonecznikowy, z którego produkuje się doskonałą paszę dla zwierząt. Z łodyg wydobywa się celulozę, a także spala się je w celu otrzymania bogatego w potas nawozu.

Szczególnie dla cery
Nasiona słonecznika niezwykle bogate są w białko i to najwyższego gatunku, zawierają także witaminy E, A i D oraz całą paletę witamin z grupy B, wśród których nie brakuje B6 (słonecznik jest najprawdopodobniej najbogatszym jej źródłem). Ta witamina odmładza, jest także najlepszym antidotum na problemy z cerą. W słoneczniku znajduje się jeszcze jeden sprzymierzeniec naszej cery – cynk, który jak nic innego potrafi ustrzec naszą skórę przed problemami. Poza cynkiem nasiona także są bogate w wapń, potas i żelazo, którego zawierają dwa razy więcej niż rodzynki (uważane za najdoskonalsze i najlepiej przyswajalne źródło tego mikroelementu).

Tak więc, oglądając swój ulubiony serial, czy mecz piłki siatkowe albo nożnej, zamiast zgubnych chipsów zajadajmy się słonecznikiem, a na pewno wyjdzie nam wszystkim to na zdrowie. Tylko z drugiej strony, czy komuś chce się podczas ważnego meczu zajmować żmudnym skubaniem nasion?…

Opracowanie na podstawie książki „Czy wiesz co jesz ?” Ireny Gumowskiej; wydawnictwo "ALFA"; rok wydania 1985