Tradycyjne, z nadzieniem różanym, lukrem i skórką pomarańczową, wypełnione wieloowocową masą, czekoladą, advocatem, wiśniami czy chałwą, a wg średniowiecznych receptur – wykonane z ciasta chlebowego ze słoniną w środku. Małe i duże, okrągłe i przeróżnych kształtów, z dziurką i bez, a nawet… ziemniaczane – nie trzeba nikomu chyba mówić, że chodzi o pączki. Dziś Tłusty Czwartek, narodowe święto każdego polskiego łasucha. Jak łasuchują mieszkańcy innych krajów na zakończenie karnawału?
Ktoś rzeknie, że pączki to polski wynalazek – niestety tak nie jest. Tradycja smażenia tych frykasów przywędrowała do nas prawdopodobnie ze starożytnego Rzymu lub – według innych źródeł – z Bliskiego Wschodu. Początki Tłustego Czwartku to zaś czasy pogańskie, kiedy ucztowano przy stołach uginających się od mięs, wina i właśnie chlebowych pączków nadziewanych słoniną (pokłosie rzymskiej tradycji). W ten sposób świętowano nadchodzącą wiosnę. Dziś Tłusty Czwartek poprzedza okres Wielkiego Postu i jest niemal ostatnią okazją do pozwolenia sobie na małe co nieco.
Powiedział Bartek, że dziś
Tłusty Czwartek!
W Polsce Tłusty Czwartek kojarzy się z wszechobecnymi pączkami, coraz częściej także donutami, a w wersji tradycyjnej także chrustem (faworkami – od francuskiego faveur, czyli wstążeczka) czy różami karnawałowymi. Okazuje się jednak, że nie tylko Polacy świętują – wiele krajów w dość osobliwy sposób wykorzystuje okazję do kulinarnej rozpusty i świetnej zabawy.
Nasi zachodni sąsiedzi obchodzą Schmutziger Donnerstag, w którym jednak bardziej skupiają się na zabawie niż jedzeniu. To taki babski karnawał, kiedy barwnie i pomysłowo poprzebierane kobiety szturmują miejsca pracy mężczyzn czyhając z nożyczkami na ich krawaty. Zdarza się, że docierają do ratuszy, gdzie odbierają klucze do miasta, by w tym dniu móc w nim rządzić. Oprócz licznych korowodów i defilad podczas tak zwanej Weiberfastnacht, oczywiście są też pączki w przeróżnych wariantach smakowych. Trudno się także dziwić, że i cukiernik może w tym dniu przywitać nas w przebraniu.
Francja stoi z kolei pod znakiem Mardi Gras, czyli tłustego wtorku, kiedy nie tylko na stołach królują pączki czy gofry, ale – jak na Francję przystało – przeróżne wariacje na temat naleśników (z obowiązkowymi crêpes suzette z sosem pomarańczowym) – słodkich i wytrawnych. Tu także ważną rolę odgrywają festiwale i liczne barwne pochody
Skandynawowie świętują – podobnie jak Francuzi – we wtorek pałaszując charakterystyczne dla tego kraju drożdżówki z cynamonem (kannelbullar) i podobne do naszych ptysi pszenne bułeczki z nadzieniem migdałowym z bitą śmietaną (selmor), Dania zajada się słodkimi bułkami z lukrem i wypełnionymi kremem – Fastelavnsboller.
Również kraje anglojęzyczne (USA, Wielka Brytania czy Australia) stawiają na wtorek, ale pod znakiem… naleśników. W Pancake Tuesday (lub Shrove Tuesday), według brytyjskiej kultury należy spożywać potrawy bogate ograniczane szczególnie w poście, a były to jaja, mleko i masło, stąd pomysł na typowe dla tego dnia przysmaki. Tego dnia odbywa się także pancake race, wyścig połączony z podrzucaniem naleśnika na patelni.
Jak na mocarstwo przystało, Rosja świętuje bardziej dostojnie – bo cały tydzień za sprawą prawosławnej tradycji, maslenicy. Nazywana jest także mięsopustem lub serowym tygodniem. Tydzień upływa pod znakiem rodzinnego smażenia naleśników, tradycja nakazuje w środę zastawianie stołu określonymi potrawami – słodkie mają symbolizować szczęście w miłości, czerwony kawior poleca się chcącym powiększyć rodzinę, a naleśniki ze śmietaną ma zapewnić dobre zdrowie. Kulminacja świętowania przypada na czwartek, kiedy to w Moskwie pieczony jest gigantycznych rozmiarów blin o powierzchni 150 metrów kwadratowych!
Nasi południowi sąsiedzi świętują bardziej na wytrawnie i przeświadczenie, że w Tłusty Czwartek należy jeść i pić do syta przekłada się na świniobicia, a na stoły wjeżdżają potrawy ze świeżej wieprzowiny – karkówka czy boczek w towarzystwie knedli i słodko-kwaśnej kapusty. Podobnie święto obchodzą Grecy, i w Tsiknopempti („czwartek grillowanego mięsa”) spożywa się duże ilości grillowanego mięsa, najczęściej w postaci tradycyjnej greckiej potrawy – souvlaki.