Co prawda grzaniec kojarzy się nam z jesienią i zimą, nikt jednak nie broni nam rozkoszować się jego smakiem w ciągu całego roku. Gdy zorganizowane z przyjaciółmi, letnie ognisko już zgaśnie, grzane wino na pewno ogrzeje atmosferę!

Grzaniec: jak przyrządzano go w starożytności?

Grzane wino towarzyszy naszej kulturze od tysięcy lat, lecz nikt nigdy nie sprecyzował jego pochodzenia. Alkohol podobny do grzańca występuje w przekazach pochodzących już ze starożytnej Grecji, gdzie przyprawianie wina miało być metodą na jego konserwację. Bardziej popularną hipotezą dotyczącą jego pochodzenia wydaje się jednak ta, która wskazuje na starożytny Rzym.

Właśnie tam — w jednym z największych imperiów, które stworzył człowiek — narodziło się Conditum Paradoxum, czyli coś, co już w dużej mierze przypomina współcześnie znany nam grzaniec. Trunek ten składał się z mocno osłodzonego miodem wina i wielu aromatycznych, korzennych dodatków. Mikstura była kilkukrotnie podgrzewana, mieszana z „czystym” winem i podawana na chłodno, jednak rzymscy legioniści zdecydowanie woleli spożywać Conditum w wersji gorącej — być może ciepło przypominało im słońce Italii podczas podbojów nierzadko bardzo odległych krain?

Przepis na zdrowie? Grzaniec!

Powszechnie wiadomo, że grzane wino… rozgrzewa. Nie bez przyczyny jest jednym z ulubionych trunków spożywanych w góralskich chatach czy na stokach narciarskich. Każdy też wie, że nie ma nic lepszego, niż kubek grzańca po dni spędzonym na mrozie. Okazuje się, że przeświadczenie o tym, że grzaniec ma działanie lecznicze, pochodzi już ze średniowiecza!

Epidemia dżumy, która w XIV wieku zdziesiątkowała Europę, sprawiła, że grzane wino stało się niejako napojem z wyboru. Było ono bezpieczniejsze do spożycia niż nierzadko zanieczyszczona woda, zawarty w nim alkohol zabijał mikroby, a dużej zawartości ziół i przypraw przypisywano właściwości prozdrowotne. Patrząc wstecz, pozostaje się nam cieszyć, że w dzisiejszych czasach spożywamy grzańca co najwyżej jako lek przeciwko przeziębieniu…

Jak zrobić wyborny grzaniec?

Chociaż historia grzanego wina trwa nieprzerwanie od kilkuset lat, a trunek ten przetrwał zawirowania historii — pandemie, rewolucje, wojny — jego zrobienie jest banalnie proste! Tak naprawdę przepisów jest tyle, ile osób przyrządzających grzaniec. Nie bez przyczyny niemiecki Glühwein smakuje zupełnie inaczej niż grzane wino pite u bacy, chociaż oba trunki mają podobne pochodzenie.

Co jest zatem potrzebne, aby przyrządzić pyszny grzaniec? Rzecz jest oczywista — wino. Najlepiej czerwone i wytrawne, niekoniecznie z najwyższej półki cenowej. Nie zwracajmy tutaj uwagi na apelację — odpowiednio przyprawione na pewno będzie przepyszne! Inne, niezbędne składniki to miód lub cukier (polecamy jednak to pierwsze), przyprawy — koniecznie cynamon i goździki a opcjonalnie anyż, gałka muszkatołowa i imbir, a także kilka plasterków cytryny i pomarańczy.

Jeżeli skompletowaliśmy wszystkie ingrediencje, czas nalać wino do garnka, dosłodzić do smaku, dodać przyprawy i podgrzewać, nie dopuszczając do zagotowania. Gorący trunek najlepiej przelać do glinianych kubków, w których uprzednio umieściliśmy plasterki cytryny i pomarańczy. To tyle!

Teraz pozostaje już tylko rozkoszować się smakiem!