Co ty w ogóle chcesz na obiad? Tak zwykle się pytam męża, bo on zwykle jada co innego niż ja. Ale dziś to mnie zaskoczył…
„Chcę leczo. Zrób leczo, koniecznie”. Tak powiedział, więc trudno było dyskutować. Musiałam udać się na większe zakupy, żeby leczo smakowało jak należy. Bo to taka średnia pora roku na leczo. Papryka zagraniczna droga, cukinia zagraniczna droga, pomidory polskie drogie, a te obce twarde i bez aromatu.
No ale co poradzić, mąż ma zachciankę, która trafia w moje gusta, w dodatku to danie jednogarnkowe, więc rozkosznie.
Przyszedł i od progu zawołał: „Jest co jeść?” A pewnie, pewnie, jest leczo. Chyba się wzruszył. No proszę takie małe coś, a tyle radości. Muszę z nim przeprowadzić poważną rozmowę na temat jedzenia. Ale skąd mu się ta zachcianka wzięła, to nie mam pojęcia…
Roberto
Nie lubię leczo. To jakaś dziwna maź, która nigdy mi nie podchodziła. Na ślubie powiedziałem facetowi, tylko nie leczo!
Pani Łyżeczka
No co poradzisz, jak małżonek chce leczo… Ja też nie jestem fanką. Jak znajdę czas podam przepis na moją wersję leczo. Ostatnio pisuję nieregularnie, jakoś doba za krótka a dzieci chcą za dużo ode mnie 😀 i nie ogarniam…
Roberto
Jeszcze co do faceta, to chodziło o właściciela lokalu, co by jasność była.
Pani Łyżeczka
Spoko, spoko, zrozumiałam.