Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka
W dobie kuchni elektrycznych, różnego rodzaju zapalniczek i innych wynalazków, zapałki wydawać się mogą dość archaicznym przyrządem kuchennym. Towarzyszą nam jednak od 1500 lat i nic nie wskazuje na to, by miały odejść do lamusa. Postęp, postępem, a stare, dobre zapałki mają swoje stałe miejsce na półce lub w szufladzie i kiedy zawiedzie technika, one zawsze spełnią swoje zadanie.
Jak większość pożytecznych rzeczy, również zapałki wynaleźli Chińczycy. Stało się to w 570 roku n.e. Początkowo nazywano je ognistymi calowymi patykami, a nawa ta w pełni oddawała zarówno wygląd jak i działanie sosnowych patyczków zakończonych główką z siarki. Niestety, ten niezwykły wynalazek przez stulecia był nieznany poza granicą wyznaczoną Chińskim Murem i dopiero w 1805 roku francuski chemik, J.Ch.L. Chanel, wymyślił pierwsze europejskie zapałki – tzw. zapałki maczane. Były to patyczki nasączone chloranem potasu i innymi związkami. Aby je zapalić, należało włożyć zapałkę do szklanego naczynia ze stężonym kwasem siarkowym i w czasie wyciągania dochodziło do reakcji, podczas której pojawiał się płomień. Jednak zapałki tego typu były drogie, a poza tym dość niebezpieczne i podczas ich używania często dochodziło do poparzeń. W związku z tym konieczne okazało się opracowanie nowej metody. Idąc za ciosem, John Walker, angielski aptekarz, wynalazł w 1826 roku zapałki potarkowe. Do ich zapalenia dochodziło wskutek potarcia o szorstką powierzchnię. Zapałka zakończona zaś była łatwopalną substancją. Zapalenie masy następowało jednak z trudnością i przebiegało w sposób gwałtowny. W końcu ktoś wpadł na pomysł, by na końcówkach zapałek umieszczać biały fosfor – palną, ale toksyczną substancję, odkrytą przez hamburskiego alchemika H. Branda w 1669 roku.
Zgodnie z teorią, że idee niektórych wynalazków unoszą się w powietrzu, podobne zapałki wynaleziono niezależnie w innych krajach – w 1831 roku we Francji, w 1833 roku w Niemczech i w 1834 roku na Węgrzech. Zapałki fosforowe, zwane przez ówczesnych „zapałkami Lucyfera” lub „promieniem Prometeusza”. Jako pierwszy zaczął je produkować w Londynie S. Jones w 1833 roku. Trzy lata później powstała w USA, w stanie Massachusetts, a w 1837 podobną fabrykę uruchomiono w Rosji. Jednakże biały fosfor używany do produkcji zapałek był przyczyną ciężkich chorób i zwyrodnień u robotników pracujących przy produkcji, którzy cierpieli na chorobę szczęk, ropienie oraz próchnienie kości i zębów.
Przełomem okazało się zastosowanie nieszkodliwego, czerwonego fosforu. Takie bezpieczne zapałki wynalazł w 1855 roku Szwed, J. E. Lundstron. Warto dodać, że właśnie jego pomysł wykorzystywany jest do dzisiaj.
Zapałki w Polsce
Pierwszą fabrykę na naszych ziemiach, wybudowano w 1828 roku w Warszawie. Należała ona do Edwarda Wasiańskiego. Produkowano w niej zapałki maczane oraz pocierane. W 1838 roku powstała kolejna fabryka, a w 1847 produkcja zapałek wynosiła już około pół miliarda sztuk rocznie. Po wprowadzeniu na rynek zapałek z czerwonym fosforem, przemysł zapałczany zaczął się dynamicznie rozwijać – w krótkim czasie ilość fabryk wzrosła do 100. W zaborze rosyjskim wybudowano je m.in.: Częstochowie, Tomaszowie i Płocku; w zaborze austriackim – w Bolechowie, Sidzinie i Zadzielu koło Żywca; w zaborze pruskim – w Poznaniu, Bydgoszczy i Żarnowcu. Ponadto działały fabryki w Wałbrzychu, Głuchołazach, trzy w Bystrzycy i trzy w Paczkowie.
W niepodległej Polsce istniało aż 19 fabryk, ale powoli ich liczba zaczęła maleć – m.in. ze względu na silną konkurencję i wykupywanie polskich fabryk przez zachodnich przemysłowców. Po II wojnie światowej na terenie obecnej Polski istniało zaledwie kilka fabryk zapałek, dzisiaj pracują tylko cztery: w Częstochowie, Sianowie, Czechowicach i w Bystrzycy Kłodzkiej.