Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka

Do dzisiaj trwają spory o to, kto wymyślił makaron. Włosi zawzięcie upierają się, że to ich pomysł, chociaż o palmę pierwszeństwa walczą także: Chiny, Korea, Japonia, Niemcy, Francja, a nawet Litwa i Estonia. Tak to czasami bywa, że pewne wynalazki „wiszą w powietrzu” i trudno się dziwić, że pojawiają się niemal w tym samym czasie w różnych miejscach świta. Tak pewnie było i z makaronem oraz wszelkiego rodzaju kluseczkami. Prawdopodobnie dlatego, że są niezwykle łatwe w przygotowaniu – odrobina mąki wymieszanej z wodą, wrzucona do wrzątku na kilka minut. Ot, cała filozofia.

Tak, czy inaczej, kiedy Betty Crooke, amerykańska autorka książek kucharskich napisała, że makaron przywiózł do Włoch Marco Polo, wracając z podróży do Chin, rozpętała się istna makaronowa histeria. Włosi ostro zaprotestowali, powołując się na źródła historyczne i literackie – m.in. Horacego czy Marcjalisa.
Ale nazwa „makaron” pochodzi właśnie z Włoch, z dialektu neapolitańskiego i kojarzy się podobno z jednym z bohaterów commedia dell`arte – niejakim Mascherone, wielkim łakomczuchem, który po spróbowaniu kluseczek miał powiedzieć: „Si buoni, ma caroni” , co oznacza – „dobre, ale drogie”, bo przyszło mu słono za posiłek zapłacić. Włosi również jako pierwsi zaczęli produkować makaron przemysłowo już na początku XV wieku, ale ulepszyli tę metodę dopiero w 1800 roku, kiedy wynaleziono sposób suszenia ciasta – na przemian w cieple i zimnie. Odkrycia dokonano w Torre Annunziata, niedaleko Neapolu, gdzie temperatura powietrza zmienia się cztery razy dziennie.

Spór o makaron nadal trwa. Są autorzy, którzy twierdzą, że kluseczki pojawiły się w krajach nadbałtyckich w pierwszym tysiącleciu p.n.e., Koreańczycy upierają się, że to oni nauczyli Japończyków wyrobu makaronu z chińskiej gryki, a Chińczycy jadali makarony z mąki pszennej, gryczanej i ryżowej na długo przedtem, zanim pierwszy Europejczyk postawił tam nogę.
Na przestrzeni dziejów makaron i kluski przybierały rozmaite formy – od gotowanych placuszków z roztłuczonego ziarna zbożowego i maku, poprzez wczesnośredniowieczne flaous gotowane na wodzie z niewyrośniętego, rozwałkowanego i pociętego w kawałeczki ciasta, aż po bardziej współczesne – lasagnie, ravioli, czy macaroni. Miłośnikom tego dania i tak jest obojętne, kto, kiedy i gdzie je wymyślił. Ważne jest natomiast – że wymyślono je w ogóle.

Opr. na podst. „Historii naturalnej i moralnej jedzenia” Maguelonne Toussant-Samat, Wydawnictwo Larousse, przekład: Anna Bożena Matusiak, Maria Ochab, polska edycja: Wydawnictwo WAB, Warszawa 2002