Autorem wpisu jest: Robert Fiałkowski
Prowansja to kraina wiekowych posiadłości, w których czas jakby się zatrzymał. Pełno tu osobliwych formacji skalnych, wzgórz, na których usadowiły się urocze miasteczka oraz sięgających po horyzont krzewów winorośli. Kraj pachnący ziołami i lawendą stał się inspiracją dla twórczości Petera Mayle'a.
Unikalna aura prowansalskiej prowincji zainspirowała pisarza do wydania powieści, której fabuła przenosi bohatera z pełnego zgiełku Londynu do sielskiej krainy rodem z baśni. Oparty na jego bestsellerowej powieści film Ridley'a Scotta zachwyca nas urokami Prowansji.
Przemiana bohatera
Mamy tu obraz bohatera, rekina londyńskiej finansjery, który przez lata robi wszystko, by znaleźć się na szczycie. Na wieść o śmierci wuja wybiera się w podróż do Prowansji, aby sprzedać posiadłość, którą po nim odziedziczył. Los sprawia, że odbywa podróż do krainy swego dzieciństwa.
Dociera do pokrytej już patyną, uroczej, wiejskiej posiadłości. Panująca tu cisza wydaje mu się czymś nierealnym. Nie ma telefonów, faksów ani maili. Każdy pożółkły liść czy kwiat, rozbita doniczka przypominają mu beztroskie, dziecięce lata spędzone pośród winnic u boku swego wuja. Prowansja urzeka Maxa Skinnera, który szybko ulega urokom prostego, wiejskiego życia toczącego się tu niczym nie zmąconym rytmem. Magiczne miejsce kusi go swoim urokiem.
Dzieło Ridley'a Scotta nie należy do wybitnych, nie można mu jednak odmówić dobrego smaku. Opowieść utknęłaby na rafach pięknej historii, gdyby nie sprzeczności natury Skinnera. Film nie opowiada historii wyzwolenia bohatera z zepsutego świata londyńskiej finansjery. Tamten świat też miał swoje uroki. Po wyjeździe z Londynu miał zostać parę dni w Prowansji, by sprzedać rodzinną posiadłość. Ten z pozoru krótki wyjazd, który miał sprowadzać się do spotkania z prawnikami, przeradza się w odkrywczą podróż w przeszłość. Życie lubi czasem płatać figle. Opiekun winnicy, stary znajomy wuja, utrudnia bohaterowi przygotowania do sprzedaży. Nie chce się rozstać z pracą, której poświęcił całe swoje życie. Z każdym dniem Max lepiej wczuwa się w naturalne piękno wiejskiej krainy wina i słońca. Film czaruje nas baśniowymi obrazami, rodzimą aurą, barwami i zapachami Prowansji.
Odkrywanie uroków Prowansji
Krzątając się po rozległej posiadłości wuja, natrafia w jednej z piwnic na kilka butelek wina o wdzięcznej nazwie „Zapomniany kącik". Poznana w kawiarni prowansalska piękność – Fanny Chenal zapewnia go, że odkrył wielki skarb, a na każdej butelce może zarobić krocie. Powoli, dzień po dniu, w Maxie odżywają dawne uczucia i emocje. Poznaje prawdziwy smak życia, odkrywa na nowo wagę słów wuja Henry'ego, opisującego uroki życia w Prowansji: Nigdzie w świecie człowiek nie jest tak bardzo zajęty robiąc tak niewiele, czerpiąc przy tym tyle satysfakcji.
Widza urzekają zdjęcia spowitej mgłami urokliwej posesji na terenie Chateau "La Siroque". Stare meble, dzbany pełne wina, ogrody w kolorach jesieni, pnące się po ścianach posiadłości bujne krzewy stanowią dopełnienie tego obrazu.
Zdjęcia do filmu pochodzą z okolic położonego pośród różowych skał uroczego Roussillon. Z miasteczka La Canorgue rozciąga się panorama masywu Luberon, znana z westernowych pejzaży. Usadowione na skale średniowieczne Gordes udzieliło swej gościny filmowcom, tu mieściła się Cafe Renaissance, udająca w filmie lokal Fanny's Café. Uwieczniono takie miejsca, jak średniowieczny Avignon oraz Menerbes, gdzie mieszka Peter Mayle.
Tradycja winiarska w Prowansji sięga czasów starożytnych Greków. Z czasem winnicami zaopiekowali się Rzymianie, w wiekach średnich przeszły w posiadanie opactw klasztornych. Choć większość winiarzy dostarcza grona lokalnym producentom, są jeszcze takie miejsca, gdzie miejscowi winiarze sprzedają wina domowej roboty.
Prowansalska dusza
Peter Mayle mieszkający w okolicach Luberon w Prowansji wraz z Ridley'em Scottem, nota bene właścicielem miejscowej winnicy, wpadli na pomysł "Dobrego roku", kiedy Ridley odwiedził swego starego przyjaciela, przywożąc reportaż o „winach z garażu" z regionu Bordeaux, z którego wynikało, że takie wina mogą osiągać zawrotne ceny, choć nie stoją za nimi znani producenci. Pomysł spodobał się pisarzowi na tyle, że postanowił go opisać w wersji fabularnej, a na tej podstawie Ridley nakręcił film. Scott i Mayle zaczęli pracować razem. – Takiego światła nie ma chyba żadna kraina. Światło dyktuje nam rytm życia, dlatego czujemy się tak cudownie – mówił Mayle.
Co ciekawe, obaj panowie przed laty pracowali w agencjach reklamowych. Ridley odszedł z reklamy, by robić filmy, Peter Mayle zaczął pisać książki.
Prowansalczycy mówią, że to nie ty masz posiadłość, lecz posiadłość ma ciebie. I jest w tym wiele racji. Właściciele winnic wiedzą, że praca jest ciężka, ale kiedy wszystko pójdzie dobrze, wtedy mówią: to był dobry rok. Tak powstał pomysł na książę i film pod tą samą nazwą.
W trakcie zbierania materiałów do filmu, Peter Mayle powiedział, że „znając wrażliwość Ridley'a na piękno krajobrazu, był przekonany, że pokaże Luberon w jego pełnej krasie". Nie pomylił się…
"Good Year", reżyseria: Ridley Scott, scenariusz: Marc Klein, zdjęcia: Philippe Le Sourd, muzyka: Hans Zimmer. Występują: Russell Crowe, Freddie Highmore, Albert Finney, Gregg Chillin, Giannina Facio, Archie Panjabi i inni. 20th Century Fox, 2006 rok.