Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka
Dawno, dawno temu było małe, francuskie miasteczko, którego mieszkańcy wierzyli przede wszystkim w spokój… Pewnego dnia, podczas Wielkiego Postu 1959 roku, wraz z północnym wiatrem do miasteczka przybyły dwie tajemnicze postaci – matka i jej dziesięcioletnia córeczka. Żaden z pobożnych mieszkańców Lansquenet nie przypuszczał nawet, jakie to będzie miało konsekwencje.
Tak właśnie zaczyna się jeden z bardziej apetycznych filmów ostatnich lat – „Czekolada” oparta na powieści Joanne Harris. Chociaż bohaterami filmu są mieszkańcy prowincjonalnego miasteczka gdzieś na południu Francji, to właśnie tytułowa czekolada staje się najważniejszych elementem tej opowieści. Dzięki niej zmiękną surowe serca, odnowią się uczucia, a na twarzach zamiast zaciętej świętoszkowatości, pojawi się ciepły i serdeczny uśmiech. Dzięki czekoladzie i Vianne Rocher, która wbrew wszystkim i wszystkiemu, w czasie postu, otworzyła w miasteczku czekolaterię.
Vianne jest kobietą wyzwoloną, samotnie wychowuje córeczkę Anouk, podróżuje po świecie lecząc ludzkie serca i dusze prastarymi metodami Majów. Nie używa do tego czarów, ale… kakaowca. Niemal w każdej postaci – suszone liście świetnie pomagają na bóle brzucha, pestki budzą namiętność, gorąca czekolada z chilli rozgrzewa ciało, a niezliczone ciasta, pralinki, czekoladki i muszelki topią lody, pozwalają kiełkować uczuciom oraz zbliżają ludzi. To właśnie w czekolaterii Vianne stara i skłócona z rodziną Armande znowu spotka się ze swoim wnukiem, to tutaj ponownie odnajdzie radość życia. Zahukana przez męża, zalękniona i odrzucona z powodu swojej odmienności Josephine, właśnie tutaj poczuje się wolna, dzięki czekoladkom wdowa Audel, po 42 latach żałoby, przypomni sobie, co to miłość.
Ale przemiany rodzą się w bólach. Uświęcona tradycją powaga, dyscyplina, porządek i małomiasteczkowa moralność z trudem ustępują miejsca temu, co nowe. W obronie tej tradycji najcięższe działa jest gotów wytoczyć mer miasteczka, hrabia de Reynaud, który postanawia za wszelką cenę pozbyć się siejącej zamęt liberałki. Zamek wypowiada więc świętą wojnę sklepowi z czekoladą. I pewnie osiągnąłby swój cel, gdyby nie seria przypadków, które diametralnie zmienią ciąg wydarzeń.
„Czekolada” to jednak nie tylko obyczajowy film obrazujący stosunki społeczne połowy ubiegłego wieku. To przede wszystkim niezwykle poetycka, pełna magii opowieść o miłości, życiu, wolności i niezależności. To historia zmagania ze sztywnymi, nikomu nie potrzebnymi konwenansami, ograniczeniami i ksenofobią. O cenie, jaką przychodzi nam za to płacić, ale także o wartości tolerancji, otwarcia na innych, życzliwości i ludzkiej dobroci.
To także prawdziwa uczta dla miłośników kina. Przede wszystkim ze względu na smakowitą obsadę – nawet w drugoplanowych rolach obsadzono wyśmienitych aktorów, którzy stworzyli pełne życia, wielobarwne postaci. Na ekranie oglądamy m.in.: Judi Dench, Carrie Ann Moss, Lenę Olin i Alfreda Molinę. A przysłowiową wisienką na lukrowanym ciastku jest para głównych bohaterów granych przez Juliette Binoche i Johnnego Deppa.
Znakomita, pełna emocji historia, doprawiona wyśmienitą muzyką, sfilmowana ze smakiem i wyczuciem urzeka widza od pierwszego, do ostatniego ujęcia. Jest przy tym niezwykle sugestywna – aromat czekoladowych łakoci można niemal wyczuć w powietrzu. Dlatego przed obejrzeniem tego filmu warto zaopatrzyć się w kilka tabliczek czekolady, żeby ślinka nie ciekła…
„Czekolada" ("Chocolate"), 2000, USA/Wielka Brytania. Reżyseria: Lasse Hallstrom, scenariusz na podstawie powieści Joanne Harris: Robert Nelson Jacobs, zdjęcia: Roger Pratt, muzyka: Rachel Portman. Występują: Juliette Binoche, Lena Olin, Johnny Depp, Judi Dench, Alfred Molina, Carrie Ann Moss, Leslie Caron, Victoire Thivisol, Hugh O’Connor, Peter Stormare i inni.