Maj jest wspaniałym miesiącem , kiedy rozkwita przyroda i wszystkimi zmysłami czujemy nadchodzący „ beau temps”. Rozkwita miłość, a w konsekwencji organizowanych jest bardzo dużo uroczystości weselnych. Chciałbym zaproponować „Gateau de mariage” czyli tort weselny zwany „Croquembouche”.
Nazwa w tłumaczeniu polskim oznacza „chrupanie w ustach”ze względu właśnie na swoistą fakturę tego deseru, który może uatrakcyjnić nie tylko ślub, ale wiele innych , wyjątkowych uroczystości.
Tort składa się z małych ciasteczek ptysiowych, nadzianych aksamitnym crème pâtissière o smaku waniliowym, które połączone karmelem i udekorowane nitkami bursztynowego karmelu tworzą postać piramidki.
Karmel możne przybierać różnorodne kolory – wszystko zależy o koncepcji wizualnej deseru. Wygląd takiego tortu zależy od fantazji cukiernika. Bywają torty w kolorach pastelowych, ale również bardziej energetycznych. Dekoracja końcowa to już pole do popisu dla fantazji przygotowującego. Istnieją niezliczone możliwości dekoracji.
Mogą to być dekoracje z nougatine, czekolady lub z też z pięknych ozdobnych kwiatów, często świeżych. Piękną i romantyczną propozycją jest np. dekoracja z kwiatami lawendy. Tort osiągać może nawet wysokość 1 metra, stąd też znany jest we Francji pod nazwą „Piece montee”, czyli „coś, co się wznosi”. Podobną nazwę Francuzi stosują w przypadku innych deserów, np. „Piece montee de macarrons”.
Zaprezentowałem deser z klasyki francuskiego cukiernictwa, nieznanego jeszcze tak bardzo w Polsce, ale z pewnością wartego uwagi i polecenia.
Wkrótce, 23 maja, pierwsze na Śląsku warsztaty cukiernicze z „Croquembouche” , które będę miał przyjemność poprowadzić. Miejsce szkolenia to Centrum Kulinarne – studio gotowania w Chorzowie, na które serdecznie zapraszam.