Autorem wpisu jest: Marek Wyciślok

Kiedy nasze koszyki zaczynają uginać się od ciężarów zakupów, za oknem pogoda „mało wyjściowa”, a dzień staje się wyraźnie krótszy, to wyraźny znak, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia. To także czas, w którym  nasze organizmy domagają się witami. Spójrzmy zatem przyjaznym okiem na suszone owoce, bo nie dość, że są smaczne, to jeszcze zdrowe i możemy je stawiać na równi z surowymi owocami.

Bakalie to nic innego, jak mieszanina suszonych lub kandyzowanych owoców. Nazwa pochodzi z języka arabskiego, od słowa bakkae – handlarz towarów spożywczych. W przeszłości mianem tym określano owoce egzotyczne  jak: daktyle, figi, morele. Ponieważ świeże owoce nie nadawały się do dłuższego przechowywania, aby móc delektować się ich smakiem dłużej, należało je wysuszyć. I w ten sposób powstały bakalie, jakie znamy.
Aby wysuszone mogły dotrwać do wigilii warto pamiętać, by przechowywać je w szczelnie zamkniętych pojemnikach, gdyż pod wpływem wilgoci pleśnieją i tracą swe drogocenne wartości odżywcze.

Daktyle – jak podają przekazy historyczne, pierwszymi roślinami uprawnymi były palmy daktylowe i figowce. W krajach arabskich owoc z palmy daktylowej uważany jest za jeden z ważniejszych źródeł pożywienia. Arabowie twierdzą nawet, że daktyle dostarczają tylu produktów, ile jest dni w roku. Wytwarza się dżemy, ocet, pasty, a także syrop zwany miodem daktylowym. Owoc z palmy daktylowej zawiera naturalne salicylany, działające podobnie jak aspiryna – przeciwzakrzepowo,  przeciwbólowo i przeciwzapalnie. Daktyle działają też jako naturalny środek przeczyszczający.

Figi – idealne do kompotów i dodatek do ciast. Mają duże znaczenie lecznicze: z owoców figi produkuje się sok, który działa wzmacniająco na serce i naczynia wieńcowe, jest także z powodzeniem stosowany w leczeniu anemii. Figi gotowane w mleku uśmierzają ból gardła i kaszel. Z owoców można również przyrządzać nalewkę, która łagodzi duszności przy astmie. Odwar z młodych liści figowca likwiduje pasożyty, natomiast z suszonych liści jest środkiem przeciwkaszlowym. Sok mleczny wypływający po zerwaniu kory figowca przyspiesza gojenie ran, z kolei nasiona działają lekko przeczyszczająco.

Rodzynki – to nic innego, jak winogrona, które zostały wysuszone na słońcu lub w specjalnych suszarniach. Znane są następujące odmiany rodzynek:smyrneńskie (duże, jasne, występujące w trzech gatunkach: sułtanki, damascenki i sułtanki perskie), koryntki (małe, ciemne) oraz rodzynki włoskie o zapachu muszkatołowym.

Suszone śliwki – poza znanymi walorami odżywczymi i zdrowotnymi  polskie śliwki są idealnym składnikiem bigosów i mięs.

Suszony ananas – wspomaga odchudzanie, należy jednak pamiętać, że suszony owoc jest bardziej kaloryczny od świeżego.

Suszony banan – najlepsze są suszone na słońcu, zachowują wówczas elastyczność, słodycz i wartości odżywcze. Doskonały jako składnik sałatek, częsty gość w kuchni azjatyckiej.

Suszone morele – po wysuszeniu otrzymujemy morele mięsiste i słodkie lub płaskie i twarde (w zależności od gatunku owoców). O ile pierwsze można spożyć od razu, to drugie należy wcześniej namoczyć i ugotować. Suszona morela jest pożywna i zawiera duże ilości betakarotenu, który jest odpowiedzialny za odnowę naskórka i włókien kalogenowych. Zawarta w moreli witamina A wspomaga leczenie trądziku.

Suszone jabłko – odznacza się dużą trwałością, można je przechowywać nawet przez pół roku. Jest idealnym dodatkiem do kompotów i ciast. Spośród wszystkich suszonych owoców jest najmniej kaloryczne.

Suszona gruszka – wyróżnia ją piękny aromat i doskonały smak. Pomimo jednak, iż są bardzo zdrowe, ludzie z chorobą wrzodową żołądka powinni ich unikać.

Cykata – czyli kandyzowana skórka pomarańczowa lub cytrynowa. Nazwa pochodzi z języka  włoskiego – succado. W wielu domach przed świętami cykaty przyrządzało się samemu. Wystarczyło skórkę pomarańczy namoczyć przez kilka dni w zimnej wodzie, by zmiękły, a następnie ugotować. Dosypać cukru, tak aby stworzył się stężony roztwór i gotować na bardzo małym ogniu. Gotowe skórki wkłada się do słoika i zalewa syropem. W takiej postaci mogą być przechowywane nawet kilka lat!

O bakaliach warto pamiętać nie tylko podczas Świąt. To nieocenione źródło witamin, których deficyt szczególnie dotkliwie odczuwamy w  okresie jesieno-zimowym. Zamiast faszerować się farmaceutykami, lepiej sięgnąć po to, co naturalne, zdrowe i jakże smaczne!