Autorem wpisu jest: Marek Wyciślok

Jak najlepiej wyciągnąć korek z butelki? Oczywiście przy pomocy korkociągu. Można także ściąć szyjkę butelki za pomocą rozgrzanych do czerwoności  szczypiec, jak w zamierzchłej przeszłości czynili to gentelmani z fantazją. Sposób ryzykowny, ale za to jakie wrażenie robił na zebranym towarzystwie!  Dzisiaj już całkowicie zapomniany, jakby zabrakło prawdziwych gentelmanów z fantazją.
Nie brakuje natomiast korkociągów – dostępne są w szerokim wyborze i w  wielu wariantach. Ale sporo wśród nich jest niepraktycznych, lub nazbyt udziwnionych. I tak naprawdę, tylko nieliczne są godne polecenia…
 
Pomocnik kelnera – pod tym budzącym zaufanie określeniem kryje się jedna z najpraktyczniejszych konstrukcji. Nożykiem odcinamy kapturek, spiralę  wgłębiamy w korek, stopkę opieramy o krawędź butelki, następnie wyciągamy korek. Mankamentem może być to, że niezbędna jest tu odrobina zręczności i siły fizycznej.

Model T  –  to najpopularniejszy korkociąg na świecie . Jest prosty, bezpieczny, tani i… bardzo niewygodny w użyciu. Aby za jego pomocą wyciągnąć korek, należy użyć sporo siły . Kiedy już korek wyskoczy z butelki z głośnym trzaskiem, często  mocno wstrząśnięte jest tym faktem  nie tylko samo wino, ale my  również.

Nowoczesny  screwpull – to elegancki i pomysłowy korkociąg z Ameryki. Elastyczna spirala z szerokim gwintem, który  chwyta każdy korek, również ten uparty, mocno przylegający do butelki. Wyciąga go za pomocą obracającej się śruby –  wystarczy wkręcić spiralę w korek, który po chwili sam się wysunie. Dużą zaletą jest to, że odkorkowuje butelki bez nakładu siły.
 
Zygzak niezbyt wygodny przyrząd, spotykany czasem w Anglii i Ameryce, posiadający krótką spiralę, którą  wkręcamy w korek. Złożenie nożyc sprawia, że korek wyślizguje się z szyjki butelki.

Ciekawą propozycją jest pomocnik kamerdynera – korkociąg o bardzo wyrafinowanej konstrukcji, rozpowszechniony głównie w Ameryce. Posiada dwa pióra, które wsuwa się pomiędzy szkło szyjki, a korek. Są one różnej długości, mocno i pewnie przytrzymują korek, który łagodnie wysuwa się na zewnątrz. Ten typ jest  niezastąpiony  w przypadku starych butelek z kruchymi korkami.

Jednak najelegantszymi i najskuteczniejszymi   korkociągami są cęgi screwpull. Jedną ręką przytrzymujemy szyjkę butelki z korkociągiem, drugą przestawiamy dźwignię z tyłu do przodu, dzięki czemu cienka, elastyczna spirala wgłębia się w korek. Następnie odciągamy dźwignię z powrotem i korek bez trudu wysuwa się na zewnątrz. Do posługiwania się tym przyrządem nie potrzeba ani zręczności, ani siły. Jedynym mankamentem jest… wysoka cena.

Ciekawostką są  natomiast korkocęgi  do butelek z szampanem i winami musującymi. Za pomocą tego urządzenia nie wyciągamy korka z butelki, lecz wykręcamy go z jej szyjki bezgłośnie. Umiejętne użycie korkocęgów  zapobiega nadmiernemu spienieniu się wina. Przed nałożeniem urządzenia na butelkę należy usunąć z grzybkowego korka staniolowy kapturek oraz druciany koszyczek.

Innym przyrządem, bez którego nie może obejść się smakosz  wina jest odcinacz do kapturków. Zamiast odcinać kapturek nożykiem, nakładamy na butelkę odcinacz, a następnie dokonujemy nim jeden pełny obrót. Kapturek  (ołowiany, staniolowy lub z tworzywa sztucznego)  zostaje ucięty poniżej krawędzi szyjki butelki, dzięki czemu wino podczas nalewania nie ścieka po pozostałości kapturka.

Często zdarza się również, że w butelce pozostają resztki korka.. W tym wypadku z pomocą przyjdzie nam  tzw. akuszerka do wyciągania resztek korka.  Cztery druciane „macki" otwiera się i zamyka za pomocą ruchomego pierścienia, znajdującego się tuż pod uchwytem. W ten sposób można wyłapać i wyciągnąć z butelki pływające w winie cząstki korka. Jest to metoda skuteczna, acz bardzo pracochłonna.

Jaki więc korkociąg wybrać? Najlepiej taki, jakiego używają kelnerzy, który nie powoduje wstrząsów przy otwieraniu, bo jak wiadomo wino tego bardzo nie lubi.
Poza tym warto pamiętać, by spirala korkociągu była wystarczająco długa, a jej skok niezbyt mały, aby nie uszkodził korka.
Ważne, żeby przyrząd miał świderek z dobrego drutu, dobrze przytwierdzony uchwyt, był wygodny i po prostu działał.  Unikajmy bulwiastych „lalek rosyjskich”, którymi trudno manewrować, a uchwyt często odpada „w pół drogi”, korkociągów  dwuramiennych posiadających śruby niczym wiertło, które mogą  wyborować dziurę na wylot w korku, a także wszelakich odmian działających na zasadzie próżni, bowiem można w ten sposób rozsadzić butelkę.

A kiedy już wybierzemy odpowiedni korkociąg, nie zostaje nam nic innego, jak otworzyć butelkę wybornego wina, przetrzeć czystą szmatką krawędź szyjki i przelać trunek do karafki lub bezpośrednio do kieliszka…a to już sama przyjemność…

autorem zdjęcia jest Krzysztof Falkus (Senn)
www.dafresh.com/gfoto