Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski

Zadzwonił do mnie znajomy i zaczyna od okrzyku: „Kupiłem wcale nie tanie wino, otwieram do kolacji, patrzę a tu z tyłu na nalepce jest napisane, że zawiera jakieś siarczyny! O co chodzi? Co robić?!” – Wylać do zlewu! – odparłem. Na szczęście zanim to zrobił, zdążyłem go powstrzymać, tłumacząc, że tylko żartowałem.

Unia Europejska, to taki dobry wujek, który powie o sprawach, o których niektórzy członkowie rodziny sami nigdy nie chcieliby powiedzieć. Bo tak na prawdę, wiedza ta do szczęścia nie jest Ci potrzebna. A może wręcz przeciwnie – lepiej czasem nie wiedzieć zbyt wiele.
A jak już muszą nas uświadamiać, to powinni dołączyć ulotkę wyjaśniającą, albo przeprowadzić jakąś szeroką akcję, która rozwiałaby wątpliwości, a nie straszyć chemią. Skąd biorą się siarczyny i czy wcześniej ich nie było, czy to jakiś nowy wynalazek?

Nie, wynalazek jest stary. Pijemy wina z siarczynami od dawna, ale tego wcześniej nie wiedzieliśmy. Dodawane są one w procesie fermentacji, by zniszczyć szkodliwe mikroogranizmy oraz dzikie drożdże, mogące spowodować, że fermentacja pójdzie w złą stronę. Siarczyny przeciwdziałają też utlenianiu wina, są stabilizatorem i mają właściwości konserwujące. Właściwie można by to powiedzieć prościej – ratują nam wino przed zepsuciem. Nic lepszego jeszcze nie wymyślono. Robi się doświadczenia np. z ozonem, ale wyniki nie są do końca zadawalające.

Siarczyny są praktycznie w każdym winie, także w tym bardzo drogim, a nawet w tak zwanych winach ekologicznych. Jeśli znajdziecie wino bez siarczynów, proszę o taką informację, bo jest to naprawdę bardzo rzadkie. Na przestrzeni ostatnich 10 lat zawartość siarczynów w litrze wina spadła prawie o połowę i jest obecnie na najniższym możliwym poziomie. Więcej siarczynów jest w pojedynczym suszonym owocu, słoiku powideł czy marynacie.

Reasumując: wina z siarczynami to konieczność, to troska o dobrą jakość trunku, ale i bezpieczeństwo dla naszego zdrowia. Nie ma więc czego się obawiać. Lepiej i korzystniej skierować swoją uwagę w stronę prawdziwej przyjemności, jaką daje konsumpcja wina!

Château du Pin, 83 pkt., K/M, samo/jedz
francuskie, czerwone, wytrawne, ok. 30 zł
Każdy ma czasem ochotę powłóczyć się po pięknym, pustym parku. Na moment oszukać czas, poczuć się miło i serdecznie. Dla samotnych i kochanków.

Cielo, 79 pkt., K/M, samo/jedz
(merlot, raboso) włoskie, czerwone, wytrawne, 20-30 zł
Miejskie, włoskie autko dla gospodyń domowych, z pachnącą malinami i czarnymi porzeczkami, wiszącą pod lusterkiem choinką. Intensywna, trochę dusznawa, owocowa radość. W sam raz na gwarną imprezę przy wieczornym grillowaniu.

Culemborg, 78 pkt., M, jedz
południowoafrykańskie, czerwone, wytrawne, 20-25 zł
Z pewnością miła, pastelowa etykieta dobrze komponować się będzie z ekranem komputerowym. Najlepiej do ostrych, gorzko-kwaśnych gier wojennych. W drugiej ręce tłusty hamburger z pikantnym sosem i… będzie jak znalazł.

Gray fox, 79 pkt., K, samo/jedz
(merlot) kalifornijskie, czerwone, wytrawne, 20-25 zł
Wyciszony, spokojny. Na imprezach raczej słucha, niż się odzywa. Jeśli go zagaisz, to chętnie podejmie temat. Wtedy stwierdzisz, że gość nawet w porządku. I pomyśleć, że to Kalifornijczyk…

Jacob’s Creek, 82 pkt., M, samo/jedz
(grenache, shiraz) australijskie, czerwone, wytrawne, 25-30 zł
Ciekawy związek, a może kogiel-mogiel. Dyskretny okruch czekolady zanurzony w przydymionym dżemie wiśniowym, przyprawionym odrobiną goździka. Balansuje z lekką korzyścią dla wina. Do eksperymentowania z jedzeniem.

Malesan, 79 pkt., M, jedz
(cabernet sauvignon) francuskie, czerwone, wytrawne, ok. 30 zł
Ulotka lepsza niż wino. Idziesz na spotkanie z gwiazdą, a tu chłopek roztropek. Jedynie jako kompan do obżarstwa.

Sicilia Cabernet, 81 pkt., M, jedz
(cabernet sauvignon) włoskie, czerwone, wytrawne, ok. 20 zł
Z tym Sycylijczykiem zaczynasz dogadywać się coraz lepiej z każdą kolejną lampką. Jego umiarkowany charakter jest całkiem do przyjęcia. Do częstszego stosowania. Dobra cena.

Varietal Range, 83 pkt., K/M, samo/jedz
(merlot) australijskie, czerwone, wytrawne, ok. 30 zł
Miękka kanapa w salonie. Dookoła słodki aromat suszonych śliwek i malin – nie za duży, taki w sam raz, dla miłego relaksu. Jesteście sami, nie musicie mówić, wystarczy, że patrzycie sobie w oczy.

Viña Maipo, 81 pkt., K, samo
(sauvignon blanc, chardonnay) chilijskie, białe, wytrawne, ok. 25 zł
Słoneczny, rześki poranek – jesteśmy wyspani, przed nami miły dzień wakacji. Właśnie urocza kelnerka podaje śniadanie na tarasie z widokiem na Andy. Świeża bagietka z powidłami melonowo-brzoskwiniowo-limonkowymi, to wszystko, czego nam teraz potrzeba.

Katowice, maj 2007

LEGENDA:
K: kobiece
M: męskie
K/M: bez wyraźnego charakteru
jedz: lepsze z jedzeniem
samo: można pić bez jedzenia
minimum – 8 ptk
maximum – 108 ptk