Autorem wpisu jest: Barman Service

Do niezliczonych obowiązków barmana można dołączyć również te, o których oficjalnie się nie mówi, a jednak bywają: pocieszanie właścicieli złamanych serc, dyskretna spowiedź, a nierzadko także leczenie. Najczęściej to właśnie barman w sytuacji wczesnoporannego „tupotu mew", czy „wielkiego zmęczenia" staje się ostatnią deską ratunku, nieomylną wyrocznią, a zaserwowane przez niego antidotum – zbawiennym panaceum, które może przywrócić nas do życia.

Co więc robić, kiedy któregoś z klientów dopadnie kac, zwany bardziej światowo: "hangover"?
Po pierwsze – nie szkodzić! Jedynym naprawdę skutecznym sposobem leczenia jest sen i picie dużej ilości płynów, najlepiej wody. I w tym momencie przypominamy o prewencji. Absolutnie nie wolno przesadzić z piciem alkoholu. Kategorycznie nie można namawiać i podawać ponad miarę. Jeżeli barman podejmuje decyzje i zaprzestaje obsługi to ostatecznie i zawsze nieodwracalnie.

Po drugie – diagnoza!
* ”Pacjent” jest przygodnym amatorem trunków pijącym umiarkowanie? I właśnie przesadził. Są jednostki, u których spożycie nawet niewielkich ilości alkoholu prowadzi do upojenia.
* ”Pacjent” jest pijącym regularnie i nadmiernie, to znaczy  pije dla przyjemności i może odstawić kieliszek, ale nie chce.
* ”Pacjent” jest pijącym z potrzeby niepohamowanego pragnienia i uzależnienia. To znaczy, że chciałby odstawić kieliszek, ale nie może.

Po trzecie – leczenie!
Nie ma skutecznego lekarstwa na kaca, są jedynie środki łagodzące skutki nadużycia alkoholu. Sposoby chemiczne to np. alka-prim czy aspiryna, ale są także barmańskie metody, które wprawdzie bardziej polepszają nasze samopoczucie, niż stan fizyczny, niemniej jednak drinki typu Pick-me-up, Flip, Bloody Mary ( Krwawa Mary ), czy Prairie Oyster (ostrygi prerii ) często się sprawdzają! Podobnie jak buteleczka Underberga! Doskonałymi rozwiązaniami są drinki bezalkoholowe, w skład których wchodzą najczęściej żółtka, bulion, ostre przyprawy, czy sok z cytryny. To wszystko po to, aby odżywić organizm i wzmóc apetyt. W ekstremalnych przypadkach można sięgnąć po szamańskie, ale sprawdzone sposoby, czyli po tzw. klina – setka tego, co było wcześniej pite i połówki cytryny pod pachę.

Dział tworzony przy współpracy z Barmanservice