Autorem wpisu jest: Barman Service

Mianem barmana można określić każdego, kto z tytułu wykonywania zajęcia stoi za barem i otrzymuje za to wynagrodzenie, ale warto pokusić się także o inną klasyfikację, wynikającą na przykład z charakterystycznej postawy w miejscu pracy. Okazuje się wówczas, że mamy do czynienia przynajmniej z sześcioma różnymi typami. Biorąc pod uwagę cechy, sposób bycia i zachowania barmanów, stworzyliśmy listę najbardziej wyrazistych osobowości, puszczając tym samym dyskretne „oko” do koleżanek i kolegów z branży, bo jak wiadomo poczucie humoru to jedna z podstawowych cech idealnego barmana.

Grupa pierwsza to fachowcy – opanowani, zdecydowani, z dużym doświadczeniem i praktyczną wiedzą. To właśnie oni zwykle trafiają w dziesiątkę, spełniając nasze oczekiwania. Zawsze na miejscu i w porę, żadne zamówienie ich nie zaskoczy, czasami tylko odpowiedniego asortymentu na barze brak, ale przecież tyle jest innych wariacji, które można zaproponować…

Kolejna grupa to pasjonaci i hobbyści –  duża wiedza teoretyczna, ogromny zapał, encyklopedyczna wręcz znajomość koktajli, zwłaszcza tych klasycznych, pełne rozeznanie w gatunkach whisk(e)y. Im się nie zdarza, by przygotowując Rob Roya wlali bourbona,  zamówienie pn. Manhattan zawsze będzie wymagało dodatkowo sprecyzowania, której wersji oczekujemy: Manhattan Dry, Manhattan Sweet, czy może Manhattan Perfect. Podejmując rozmowę często możemy liczyć na pasjonujący wykład dotyczący sposobów produkcji alkoholi i tradycyjnych form podawania. Jeżeli jednak, nawet przypadkiem, zlekceważymy powagę sytuacji, to biada nam, na pewno zostaniemy zapamiętani, co możemy odczuć, już przy kolejnej wizycie.

Trzecią grupę tworzą gwiazdy baru – zawsze w najwyższej formie?!  Pełne entuzjazmu, im wszystko wolno, bo i tak są uwielbiane przez gości. Uśmiechnięte, pełne uroku, wdzięku i gracji popartej solidnym warsztatem treningowym, a często i dużą sprawnością manualną.  Dla nich każdy nowy gość to wyzwanie i nieodparta pokusa zdobycia kolejnej wielbicielki lub wielbiciela. Shaker idealnie odbija blask gwiazdy. Jeżeli tylko warunki sprzyjają i zamówienie pada na koktajl, zaczyna się prawdziwy pokaz uwodzenia.

Istnieje także grupa pod nazwą „nalewaki” –  nazwa pochodzi od pytania „co nalewamy, szefie?”. Reprezentanci tej grupy charakteryzują się sprawną pracą z dystrybutorem piwa i idealny –  „z ręki” – wlew czterdziestki.

Ciekawą grupą są tzw. „stójkowi” – zawsze na posterunku… i właściwie nic po za tym. Na pytanie: „co robisz?” z pewnością usłyszymy odpowiedź: „Nic, stoję sobie”. Tematu ewentualnej rozmowy najlepiej nie wiązać z barem. 

Ostatnią grupę można by nazwać „a co ja tutaj robię?” –  ciągle nieobecni, rozmarzeni, często zagubieni. Na możliwość zrealizowania jakiegokolwiek zamówienia raczej trudno liczyć.

Dział tworzony przy współpracy z Barmanservice