Autorem wpisu jest: Dariusz Wilanowski

Właściwie nie wiadomo, kiedy zaczęto produkować whisky. Pierwsza wzmianka o tym trunku pochodzi z 1494 roku i właśnie ta data dla większości jego miłośników wyznacza narodziny tego niezwykłego alkoholu. Prawdopodobnie początkowo whisky traktowano jako pospolity trunek przeznaczony dla mniej wybrednych podniebień.

Z czasem jednak nabrała zupełnie innego charakteru i dzisiaj trudno sobie wyobrazić eleganckie przyjęcie bez szkockiej. W dawnych czasach producenci whisky nie mieli łatwego życia – najpierw niszczono gorzelnie, potem obłożono je bardzo wysokimi podatkami, a w 1823 roku zaczęto przyznawać licencję na produkcję. Pierwszą licencjonowaną gorzelnią była destylarnia George`a Smitha w Glenlivet. W związku z tyloma utrudnieniami z jednej strony, a głęboko zakorzenioną miłością Szkotów do whisky z drugiej, przez całe dziesięciolecia kwitł w najlepsze przemyt. Nielegalne wytwórnie powstawały jak grzyby po deszczu i nawet wysoka nagroda za ujawnienie tego procederu nie zrażała ani producentów ani szmuglerów.

O wartości  jaką dla Szkotów stanowiła whisky, świadczy już jej sama nazwa, która pierwotnie brzmiała „uisge beatha”. To nic innego, jak szkockie tłumaczenie łacińskiego „aqua vitae”, czyli woda życia. Dzisiejsza nazwa „whisky” to zangielszczona wersja pierwszego członu „uisge”.

Opr. m.in. na podst. informacji ze strony www.whisky.pl