Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski

Przestajemy dziwić siÄ™ dziwactwom jakie nas spotykajÄ…. Grupka osób jadÄ…ca miejskim autobusem byÅ‚a jednak zaskoczona. Co siÄ™ wydarzyÅ‚o? WszedÅ‚ mÅ‚ody czÅ‚owiek, skasowaÅ‚ bilet, nachyliÅ‚ siÄ™ do kasownika i krzyknÄ…Å‚ do jego otworu: „proszÄ™: raz schabowy, frytki i zestaw surówek!” Jeszcze wiÄ™ksza konsternacja ogarnęła ich, kiedy to pięć przystanków dalej czekaÅ‚ kelner z parujÄ…cym talerzem, na którym to, jak siÄ™ sÅ‚usznie domyÅ›lacie, byÅ‚ schabowy, frytki i zestaw surówek…

Firma cateringowa „Obiad w każdym autobusie i tramwaju” podpisaÅ‚a umowÄ™ z MPK? Nie. Choć historyjka zdarzyÅ‚a siÄ™ naprawdÄ™, byÅ‚ to tylko pomysÅ‚owy żart dowcipnisia.

Dowcipnisie sÄ… wÅ›ród nas, byli i bÄ™dÄ…. Nabijanie w butelkÄ™, nabieranie, robienie sobie jaj, robienie na szaro, w konia, durnia, wystrychniÄ™cie na dudka, przekrÄ™t itd. – do tego stopnia cieszÄ… siÄ™ ogólnym uznaniem, że zaczÄ™to w koÅ„cu produkować programy typu „Ukryta kamera” czy „Mamy ciÄ™”. Biznes, jak każdy inny.

Wrabiani nie zawsze jednak chcÄ… siÄ™ potem „uÅ›miechać do kamery”. Cieniutka linia dzieli dobry smak od zniesmaczenia, humoreskÄ™ od makabreski, a terapiÄ™ Å›miechem od elektrowstrzÄ…sów. Åšmiechu warte numery, to rechotanie z ludzkiego nieszczęścia: upadków ze schodów, uderzeÅ„, okaleczeÅ„ i bólu. Ha, ha, ha – nie zauważyÅ‚… ha, ha… facet latarni… ha, ha… i wyrżnÄ…Å‚ Å‚bem, a teraz krew sika, że ha, ha, ha… no padam, ale numer! – Wszyscy szlejÄ… z radoÅ›ci!

SiedziaÅ‚em caÅ‚kiem niedawno w restauracji na tarasie i jadÅ‚em obiad. Nagle z nieba lunęła Å›ciana wody. Deszcz mnie nie siÄ™gaÅ‚, bo byÅ‚em pod okapem. Tylko do czasu! W jednej chwili, jakby ktoÅ› odkrÄ™ciÅ‚ kurek od wodospadu. Panika skoÅ„czyÅ‚a siÄ™ Å›miechem i nie groźnym przemoczeniem. SpojrzaÅ‚em na rynnÄ™ – byÅ‚a, jak rzÄ…dowy budżet, peÅ‚na dziur. Nie wiem, czy to ktoÅ› czegoÅ› nie dopatrzyÅ‚, czy zobaczycie niedÅ‚ugo mój deszczowy obiad w jakiejÅ› „Chichu wartej skrytej kamerze” ?!… Bo żeby tak proÅ›ciutko wycelować i tylko w to jedno miejsce?…

Znowu ci wcisnÄ™li jakiÅ› kit, wyrolowali na kasie i gÅ‚upio przygadali? – Czego siÄ™ dziwisz? Tak już jest! UmiejÄ™tność zadziwiania siÄ™ podąża za mamutami i dinozaurami. Wymiera. A może to znak czasów? – A mnie, to już nic nie zdziwi i mam to wszystko serdecznie gdzieÅ›! Wstyd być niedoÅ›wiadczonym, niemÄ…drym i naiwnym. Nie znajÄ…cym siÄ™ na spoko-fajnych, życiowych numerach. Obiad w miejskim autobusie? – Normalka!