Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski
W środowisku ukryć coś jest nie łatwo. Doszły nas słuchy, jakoby redakcja konkurencyjnego portalu, nazwijmy go „natalerzu.pl”, zatrudniła na stanowisku redaktora naczelnego, niejakiego Ziemowita Ś., syna biznesmena Ścibora Śpiewika, podejrzanego o współudział w kilku aferach gospodarczych, właściciela nocnych lokali i restauracji na Górnym i Dolnym Śląsku. Nieodrodny syn swojego ojca, dziennikarz i playboy, znany jest z opryskliwości i bezguścia. Zamieszany w stręczycielstwo i oszustwa podatkowe, otrzymał wspomnianą posadę prawdopodobnie na drodze szantażu. Prosimy o zachowanie tych informacji wyłącznie dla siebie.
Puszczając o poranku taki gastronomiczny stek bzdur, mamy stuprocentową pewność, że wieczorem wszyscy zainteresowani wiedzą już wszystko, a nawet jeszcze więcej. Chcemy czy nie, knajpiany szelest ust donosi ciepłe bułeczki sensacji spragnionym konsumentom. Nieraz odnoszę wrażenie, że siedzący obok bierni słuchacze też są ich adresatami. Plotka rządzi światem i teoria spiskowa dziejów to potwierdza. Kawiarnie, czy puby są wymarzonymi miejscami dysput. Nadają się świetnie na rezonatory wzmacniające małe lokalne i duże ogólnonarodowe rewelacje.
Terenowi dziennikarze łapią nieboraka na ulicy i wyciskają z niego opinię – "Czy uważa pan, że Ziemowit Ś. mógł dokonać takiego haniebnego czynu?" To tak, jakby dać ślepemu rurę wydechową do potrzymania i poprosić, by wyraził swoje zdanie na temat konstrukcji samochodu. Następnie różnej maści OBOP-y informują nas, co myślimy, lubimy i chcemy, tak, byśmy wiedzieli, jeżeli nie wiemy. Bo ci, którzy nie wiedzą, głosują potem inaczej. Jesteśmy więc raz wyborcami, raz ubezpieczonymi, raz kierowcami, raz konsumentami, rodzicami, studentami, mieszkańcami wiosek, podatnikami czy użytkownikami wyciskarek wolnoobrotowych z przystawką drylującą poziomą…
Skala makro, to wielki świat, blichtr, teorie spiskowe, polityka i biznes. Skala mikro to my i nasze wyciągnięte ręce. Nic tak nie podniesie temperatury porannej kawy, jak zasłyszany postępek tego, któremu wreszcie noga się podwinęła. Nic tak nie uciszy rozmów, jak wstęp: „a słyszeliście, że…” Zasłużeni w tej dziedzinie mogliby doktoryzować się w temacie: „Jak najlepiej obgadać bliską ci osobę”, czy „O skuteczności przeinaczania faktów”, lub „Które nieszczęścia cieszą najbardziej?”, ewentualnie „Praktyczne sposoby przypisywania cech i uczynków ludziom wybranym losowo”, albo „Metody oczerniana czyli jak zaszkodzić i nie być o to posądzonym”.
Miażdżąca jest siła plotki i pomówienia. Potrafi zniszczyć karierę, życie rodzinne i zdrowie. Niewinnie rzucone słowo… Sposób na załatwienie konkurencji w biegu po uznanie i w kolejce po szczęście, we wkradaniu się w łaski i budowaniu imperium, w przepychance po profity i zupełnie bezinteresownie… To wszystko by nie mocować się z belką we własnym oczodole – największą naszą konkurencją….
P.S.
Podobieństwo występujących w felietonie nazwisk i zdarzeń do autentycznych, musi być jedynie niewiarygodnym zbiegiem okoliczności.