Autorem wpisu jest: Agata Buchta
Gdy kończy się zima i wszystko powoli budzi się do życia, część z nas wcale nie odczuwa radości. Raczej rozleniwienie, rozdrażnienie, osłabienie i ogólne rozbicie. Po miesiącach „zastoju" trudno nam ruszyć na "podbój świata" i równie trudno nabrać ochoty na zwykły spacer. Ale są sposoby, by przywrócić radość życia i zapas energii. Wystarczy odpowiednio się odżywiać.
Osłabienie a węglowodany
Nasze złe samopoczucie i osłabiebie wynikają z braku węglowodanów. One bowiem w głównej mierze zarządzają naszym poziomem energii. One też mają wpływ na poziom hormonu szczęścia (serotoniny), którego ilość w czasie tzw. przesilenia wiosennego, ma dla nas szczególne znaczenie, gdyż bezpośrednio reguluje naszym nastrojem.
Jak to się więc dzieje, że pomimo tego, że jemy słodycze, ciasta, białe pieczywo (węglowodany) i tak czujemy się zmęczeni? Odpowiedzią może być porównanie: węglowodan węglowodanowi nierówny. Produkty wymienione powyżej to węglowodany proste. Po ich zjedzeniu mamy złudne odczucie najedzenia. Trwa ono jednak bardzo krótko i po jakimś czasie znów sięgamy po „wzmacniacze". Inne działanie mają węglowodany złożone – ciemne pieczywo, ryż, kasza, makaron itp. Sprawią, że poziom glukozy we krwi dłużej pozostanie na wyższym poziomie, a co za tym idzie, na dłużej przybędzie nam energii.
Zdrowe menu na wiosnę
Wszystko brzmi jasno, ale jak to zastosować w praktyce? Bo przecież, nie można całymi dniami wcinać makaronu i ryżu. Warto więc zacząć od początku.
Śniadanie to jedno z ważniejszych elementów naszej codziennej porcji energii. Dostarcza nam jej aż w 25 proc. Powinno w nim być dużo składników odżywczych, żeby nasz organizm miał siłę na mocny start. Warto więc rano zjeść ciemne, pełnoziarniste pieczywo, muesli, płatki śniadaniowe, mleko, kefir, dżem, chudy ser, owoce.
Drugie śniadanie lub mała przekąska to 10 proc. zastrzyk potrzebnej energii. Najlepiej zjeść je około południa, gdyż wtedy poziom glukozy w organizmie spada i odczuwamy chwilowy „spadek formy". Można wtedy przegryźć kilka orzechów, wypić jogurt owocowy lub zjeść owoce.
Obiad najlepiej zjeść około godziny 14.00. Dostarczy on nam aż 35 proc. dziennej energii. Jest więc najbardziej „energicznym" posiłkiem w ciągu całego dnia. Trzeba jednak pamiętać, aby ilość produktów trzeba odpowiednio urozmaicić. Można wykorzystać: ryby, drób, chudą wołowinę, warzywa, owoce, makaron, ryż, kasze, fasolę, soczewicę, soję itp.
Podwieczorek to 15 proc. energii. Również i tutaj ważna jest pora jego jedzenia. Godzina 17.00, podobnie jak w przypadku drugiego śniadania, to czas, gdy spada poziom glukozy we krwi. Warto więc postarać się o dawkę energii w postaci błonnika np.: banana, jabłka, suszonych śliwek, warzyw itp.
Kolacja to ostatni posiłek, który dostarczy nam 15 proc. energii, jednak większość z tego, co zjemy będzie zmagazynowane w postaci tłuszczu. Najlepiej jeść ją w okolicach godziny 19.00, a już na pewno przed 21.00. W kolacji warto uwzględnić warzywa i ryby.