Autorem wpisu jest: Marek Wyciślok

Grusza jest integralną częścią polskiego krajobrazu, historii i kultury. Któż z nas bowiem nie podśpiewywał wraz z Marylą Rodowicz ,,lężę sobie pod gruszą, na dowolnie wybranym boku’’, nie czytał o bitwie partyzanckiej podczas II wojny światowej – właśnie pod Gruszą i nie widzi na co dzień na polskich drogach ,,gruch” przewożących beton.
Gruszka ma tak wiele znaczeń, że nie sposób ich wszystkich przytoczyć, ale jedno, co możemy jej przyznać, to wyśmienity smak i oryginalny kształt.

Znana jest w Europie od czasów prehistorycznych. Świadczą o tym znalezione na terenach Włoch i Szwajcarii wykopaliska suszonych gruszek z epoki kamienia łupanego i epoki brązu. Przywędrowały na tereny dzisiejszej Grecji z Persji. Już 1000 lat p.n.e. należały do najbardziej ulubionych owoców. Sam Homer był ich wielkim orędownikiem, pisząc pięknie o tym owocu w „Odysei”. Donosił również, że to w ogrodzie Alkinoosa rosły najwspanialsze grusze. Z Grecji grusza trafiła do Rzymu i tam stała się gwiazdą ogrodów. A Juliusz Cezar był pod tak wielkim wrażeniem tego owocu, że mimo licznych obowiązków znalazł czas, by zajmować się uprawą gruszy. To właśnie z jego polecenia bergamotkę zasadzono w zdobytej Anglii.

Mimo, że grusza znana była już w tak odległych czasach, to nowe odmiany powstały dopiero w XVII i XVIII wieku w Belgii i Francji. Z czasem przekroczyła Alpy i zaaklimatyzowała się w Polsce. I co ciekawe spotkała tu swoje siostry – gruszki leśne i ulęgałki.
W naszej tradycji gruszka przez długi czas ustępowała jabłku. Wygląda jednak na to, że zaczyna nadrabiać zaległości, chociaż wciąż ma poważną konkurencję, bowiem jabłko ,,nie zasypuje gruszek w popiele’’ i może pochwalić się wieloma nowymi odmianami. Jednak jej rosnąca popularność to nie – jak się mówi – gruszki na wierzbie, lecz realna przyszłość.

Nigdy jednak roślina ta nie cieszyła się dobrą sławą. Wręcz przeciwnie, uważało się gruszę za drzewo demonów. Wyjątkiem jest Serbia, gdzie do dnia dzisiejszego istnieje kult gruszki. Drzewo to lubią natomiast muzycy, ponieważ właśnie z niego produkuje się wysokiej jakości instrumenty drewniane, m.in: klarnety, angielskie rogi, flety piccolo, oboje, czy fagoty.
Warto także tu wspomnieć, iż angielska nazwa gruszki: „pear” stała się akronimem zespołu badającego zjawiska paranormalne Uniwersytetu Princeton – The Princeton Engineering Anomalies Research, a także nazwą określającą repozytorium kodu dla rozszerzeń oraz bibliotek PHP zainspirowanym TeXowym CTAN i Perlowym CPAN (proszę się nie martwić, jeżeli Państwo nic z tego nie zrozumieli, bo o co w tym chodzi, wiedzą jedynie informatycy…). Dla większości będzie jednak przydatna informacja, że na angielskim serwisie Just Fruit Recepis znaleźć można aż 423 przepisy z udziałem gruszki, głównie ciasta, sałatki, sosy i kompoty.

Smaczna i zdrowa
Grusza szlachetna, najbardziej popularna odmiana, powstała w wyniku krzyżówek dzikich odmian tego drzewa. W Polsce owoc ten zbierany jest od końca lipca do początku listopada. Na straganach, które o tej porze roku kuszą nas kolorem i bogactwem różnych odmian znaleźć możemy: gruszki williamsa, bonkreta, faworytkę, które najlepiej smakują na surowo gdy są dojrzałe, soczyste i słodkie. Z kolei lipcówka, luksusówka czy paryżanka idealne nadają się na przetwory.
Świeża gruszka to ok. 85 % wody, średniej wielkości owoc ma 60 kalorii. Ze składników mineralnych najwięcej zawiera potasu, ale także jest bogata w fosfor, wapń, magnez, sód, chlor, cynk, miedź, żelazo, jod oraz kwas jabłkowy i pektyny. Zawiera także witaminę A, B1, B2, B5, C i PP. Owoce gruszy są bardzo zdrowe i wbrew panującej opinii, nie są ciężkostrawne, mogą je jeść nawet osoby z wrażliwym żołądkiem, muszą jedynie pamiętać, by najpierw bardzo dokładnie pogryźć każdy kawałek. Jedzenie gruszek zalecane jest także podczas zapalenia dróg moczowych i kamicy nerkowej. Z kolei kompot z suszu, powinny pić osoby ze stanami zapalnymi układu pokarmowego, jednocześnie taki napój idealnie gasi pragnienie, ma także właściwości przeciwgorączkowe.

Obecnie istnieje kilkaset odmian gruszek. Wszystkich nie jesteśmy w stanie posmakować, ale próbować trzeba…

 

autorem zdjęcia jest Krzysztof Falkus (Senn)
www.dafresh.com/gfoto