Autorem wpisu jest: Agata Buchta
W smaku przypomina anyż, ale jest z rodziny selerowatych. Jego bulwy rzeczywiście kształtem przypominają przedstawiciela swojej grupy (mają jedynie gładszą skórkę), jego zieloną natkę natomiast można porównać do kopru. Stąd też wzięła się inna jego nazwa, a mianowicie koper włoski (lub azorski). Dziś znany jest głównie ze swych leczniczych właściwości, ale i o walorach smakowych nie można zapomnieć.
Znany i uprawiany był już w starożytności, głównie w rejonach śródziemnomorskich. Do Europy trafił dzięki benedyktynom, którzy jako pierwsi rozpowszechnili jego uprawę w XVI wieku. Dziś uprawiany jest niemal na całym świcie, także w Polsce. Fenkuł uprawiany w naszym klimacie jest rośliną dwuletnią. Najlepiej rośnie w lecie, więc sieje się go przeważnie na przełomie czerwca i lipca. Najlepsze plony pojawiają się w okresie od lipca do września. W krajach o innym klimacie zbiera się je od października do maja.
W sprzedaży jednak jest przez cały rok. Warto jednak pamiętać, aby wybierać te, które mają twardą i jasną bulwę, zielone pędy i charakterystyczny aromat anyżu. Jeśli fenkuł, który kupimy będzie świeży, daje nam to gwarancję, że możemy go przechowywać w lodówce nawet do dwóch tygodni. Oczywiście należy dodatkowo umieścić go w szczelnym hermetycznie zamkniętym pudełku.
Fenkuły można jeść na surowo, można też dusić, smażyć, grillować i gotować. Zarówno pokrojone bulwy jak i posiekaną natkę można dodawać do sałatek, dipów, sosów, zup, a nawet faszerować nimi ryby. Warzywo jest cennym źródłem wielu witamin i przeciwutleniaczy. Jedna sztuka gwarantuje dzienne zapotrzebowania na witaminę C (w 93 proc.), potas (w 49 proc.), witaminę B1 (w 49 proc.), kwas foliowy (w 23 proc.) i błonnik (w 33 proc.).
Fenkuł dobrze wpływa na trawienie, pobudza pracę żołądka i jelit, zawiera kwercetynę (silny przeciwutleniacz), który hamuje objawy alergii, działa przeciwzapalnie, niszczy wolne rodniki, a nawet chroni przed nowotworami.