Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski

Herve Joyaux Fabre, to Francuz pochodzący z winiarskiej rodziny, z Bordeaux. Wyruszył do Chile, aby tam robić wino, ale osiadł w Argentynie. Tutaj odnalazł swoje miejsce i najwspanialszy na świecie Malbec – szczep, z którego produkuje wyjątkowe trunki.
Na początku lat 90. założył w Mendozie (największy region winny Argentyny) firmę Domiane Vistabla SA, sprawującą pieczę nad działalnością winnic oddalonych od siebie aż o 1200 km.

Pierwsza, Fabre Montmayou, obejmuje obszar 88 ha najlepszych regionów Mendozy, z uprawami na wysokości 1150 m n.p.m. Malbec stanowi 60% wszystkich odmian.
Druga bodega, Infinitus, to 70 ha rolniczych terenów Patagonii. Jest najdalej na południe położoną winnicą świata, to absolutnie dziewiczy (winiarsko) teren. Słowo „infinitus” można by więc luźno przetłumaczyć jako „koniec świata”.

W piękny, słoneczny, jesienny wieczór docieram do przytulnej katowickiej probierni wina, aby posmakować produktów Domanie Vistabla. Już od progu wyczuwam dziwnie gorącą atmosferę – i to nie z powodu, jak się okazało, urodzin gospodarza, Stanisława Kołodzieja. Przyczyną napięcia jest przedstawicielka winnic, Nahir Libossart. A właściwie, jej brak. Wsiadła do pociągu w Krakowie, a w Katowicach nie wysiadła. Czekają wina, spragnieni wrażeń degustatorzy, a prowadzącej nie ma (?). „Trzeba sobie jakoś radzić – powiedział baca, zawiązując buta dżdżownicą” – ciężar prezentacji bierze na siebie jubilat. Degustację czas zacząć. Co my tu mamy?

1. Białe Infinitus Chardonny/Semillon – przyjemne, żywe, maślano-cytrusowe.
2. Trzyszczepowe (malbec, cabernet, merlot), jak sama nazwa wskazuje, Trilogie – nuty owocowe z wyraźną wiśnią, młode ale harmonijne, całkiem przyzwoite.
3. Infinitus Cabernet/Merlot – bardziej gęste, łagodne, mniej taniczne.
Dobre do wołowiny – ktoś zauważył. Okazuje się, ze jest wśród nas podróżnik, który patagońską pampę przemierzał konno. Nie poleca steku wołowego, ok. 15 cm grubego i tak krwistego, że po naciśnięciu oddaje ok. 0,5 l tego płynu. Oryginalną potrawą jest koza wędzona na łajnie (jej futro można było podziwiać suszące się na płocie) – tego też nie poleca. Ale godne smakowania są argentyńskie czekolady, które kupuje się w popularnych „czekolateriach”.
4. Fabre Montmayou Malbec (100%) – z tzw. założycielskiej linii, dojrzewający w beczce dębowej – jednomyślnie uznany przez nas za wyśmienity. Magazyn „Wino” ocenił, że jest to najlepszy na polskim rynku, tej klasy malbec. – Zrozumiały już staje się nasz zachwyt. Do tego dobra cena – 42,50.

W międzyczasie otrzymujemy wiadomość, że nasza zguba znalazła się w Gliwicach i już dociera do Katowic. W poszukiwaniach chcieli pomóc nawet w Argentynie, ale za 1,5 godziny, bo akurat była sjesta. Nahir Libossart witamy gromkimi brawami. Okazuje się, że drzwi w jej przedziale ktoś zamknął i nie zdołała wysiąść za pierwszym razem…

Na degustacyjnym polu pozostało ostanie, zdekantowane wcześniej wino nr 5: Fabre Montmayou Grand Vin. „Moje spóźnienie ma tę zaletę, że dobrze zrobiło temu winu” – podsumowuje z kobiecym wdziękiem, Nahir. Wino rzeczywiście wyjątkowe. Bardzo bogate w złożone aromaty owocowe, intensywnie czerwone, mocne i eleganckie. Cena odpowiednia: 135 zł.

Dowiadujemy się, że roczna produkcja firmy to ok. 1 mln butelek. Winogrona zbiera się wyłącznie ręcznie, uprawa wolna jest od pestycydów i sztucznych środków, czyli tzw. organiczna. Bardzo starają się o jak najwyższą jakość. Stosują „zielone zbiory”, czyli w grudniu usuwają liście, które zasłaniają gronom słońce i zostawiają tylko kilka najlepszych kiści, co daje koncentrację smaku, czyli maleje wydajność, ale wzrasta jakość wina. Winobranie ma miejsce na przełomie lutego i marca – oznacza to, że te same roczniki z Ameryki Południowej są o ok. pół roku starsze od europejskich!

Sztuka winiarska Domaine Vistabla łączy typowy charakter argentyńskiego terroir (umiejscowienie winnych roślin) z respektem dla tradycji francuskich zasad winiarstwa. Fabre otwarcie rywalizuje z rodzimym Bordeaux. Zdecydowanie niższe koszty produkcji dają przewagę w konkurencji cenowej, to dla nas dobra wiadomość. O wyjątkowej jakości mogliśmy się właśnie przekonać. Muszę teraz tylko znaleźć w swoim mieszkaniu jakieś stałe lokum dla Argentyńczyka z Mendozy – 100% Malbeca.

Degustacja odbyła się 26 września 2006 roku w katowickim Domu Wina.

P.S. Degsutacja win argentyńskih odbyła się również w katowickiej winiarni "Burgundia" – zainteresowanych zapraszamy do działu "Czytelnicy piszą".

Foto: Marian Jeżewski