Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka

10. spotkanie Klubu Konesera  przyniosło ze sobą pewne zmiany. Do tej pory podróżowaliśmy od kraju, do kraju, poznając najlepsze szczepy i wina regionów. Przez półtora roku przemierzyliśmy niemal cały świat i nadeszła pora, by poszukać nowych wrażeń.
Postanowiliśmy więc skupić się na pojedynczych szczepach i porównać, jak smakują wina produkowane pod różnymi szerokościami geograficznymi.

Jako pierwszy wzięliśmy na warsztat cabernet sauvignon. Wybór nie mógł być inny, bo to przecież król szczepów, najbardziej znany w świecie i najważniejszy składnik wszystkich win czerwonych z Bordeaux (z paroma tylko wyjątkami).
Ten popularny i wysoko ceniony w świecie szczep, ma dość krótką historię – powstał z krzyżówki szczepów sauvignon blanc i cabernet franc i uprawiany był w regionie  Bordeaux mniej więcej od XVII w. 100 lat później powstają pierwsze plantacje szczepu w Nowym Świecie (Chile, Kalifornia) i w Rosji (Odessa, Krym). Ale prawdziwa kariera cabernet sauvignon rozpoczęła się na dobre dopiero po II wojnie światowej, kiedy zaczęto go uprawiać niemal w każdej części świata. Udało się to dlatego, że szczep nie ma zbyt dużych wymagań – twarde drzewo zapewnia przetrwanie zim, gruba skórka owoców skutecznie chroni je przed chłodami, kwitnie późno, co zmniejsza ryzyko wiosennych przymrozków, ma małe wymagania glebowe. A na dodatek jest odporny na większość chorób. Jedynym mankamentem jest to, że dojrzewa stosunkowo późno i wymaga pogodnej, ciepłej  i słonecznej jesieni.

Randka z cabernet sauvignon zapowiadała się wielce obiecująco – pięć win z pięciu różnych krajów pozwalało zaobserwować subtelne różnice, odmienne nuty i aromaty.
Na początek Chateau Montaigut 2000 z Bordeaux (52 zł), potem chilijski Agustinos 2005 (45 zł), argentyńskie Vento Sur 2003 (39 zł), kalifornijski Talus Collection 2002 (54 zł) i australijskie Den de Bartoli 2003 (64 zł).
Pomimo różnic wynikających z klimatu, długości starzenia i kontaktu z dębowymi beczkami, wszystkie wina wyprodukowane z cabernet sauvignon posiadają pewną wspólną cechę:  można wyczuć w nich nutę czarnych porzeczek, któremu często towarzyszą zapachy żywiczne, korzenne, niekiedy nawet z odrobiną dymu i lukrecji.

Aby randka była udana, niezbędna jest odrobina emocji. Tych dostarczyła towarzysząca degustacji opowieść o pewnej  wyspie, której mieszkańcy poznali sekret wielkiej, darmowej energii, ściany świątyń wyłożone były złotem i srebrem, a do portów zawijały kupieckie statki z całego ówczesnego świata. Pewnej nocy doszło jednak do potężnej katastrofy. Po dziś dzień poszukiwacze skarbów i przygód starają się odkryć tajemnicę wyspy i przyczynę jej zniknięcia. Pomimo ich starań tajemnica Atlantydy nadal pozostaje nierozwiązana…

X Klub Konesera odbył się w katowickiej winairnii "Burgundia" 17 września 2006 roku.