Autorem wpisu jest: Robert Fiałkowski

”Tu najpiękniejsze swe napotkasz chwile,
jakie Ci w życiu mogą się przydarzyć,
kiedy Cię w progach powita Wierzynek,
sławny przybytek królów i cesarzy”
fragment wiersza „Oda ku czci…” Mieczysława Czumy.

Nie sposób sobie wyobrazić Krakowa bez „Wierzynka”. To pełne magii miejsce zaszczyciło swoją obecnością wielu znamienitych gości. Niezwykła aura naznaczona powiewem historii czyni to miejsce niepowtarzalnym. Bogata w tradycję restauracja robi użytek ze swej przeszłości. Spece od wizerunku przywołują słynną biesiadę z roku 1364 – średniowieczny kupiec, bankier krakowski, Mikołaj Wierzynek wydał wówczas wielką ucztę dla znakomitych gości króla Kazimierza Wielkiego. Na ucztę zaproszeni zostali najpotężniejsi monarchowie ówczesnej Europy. Staropolska gościnność, stoły zastawione dziczyzną oraz liczne i hojne dary zrobiły na gościach ogromne wrażenie. Król był tak zachwycony ucztą, że w nagrodę nadal Wierzynkowi prawo przyjmowania gości królewskich w swoim domu.

Jak donosi kronikarz trwające trzy tygodnie obrady miały pomyślny przebieg. Obfitość jadła i wina pozwoliła zapomnieć o żywionych urazach i na długo pogodziła zwaśnione strony. Wielka hojność i troska gospodarzy uradowała serce króla i jego gości. Pomogła w zwarciu szeregów w obliczu tureckich najazdów. Ucztę tę w swych kronikach opisuje Jan Długosz jako bardzo udaną. Sława Mikołaja Wierzynka niosła się daleko poza granice naszego kraju.

Burzliwe dzieje Krakowa, odbiły się na losach kamienicy Mikołaja Wierzynka. Przechodziła z rąk do rąk, zmieniała swoje funkcje, by ponownie stać się restauracją. O dziwo, w okresie II wojny światowej, Niemcy szanowali prawa właścicieli do lokalu. Po wojnie nastały gorsze czasy. Dla "dobra ogółu” władza ludowa znacjonalizowała restaurację. Nie było to obojętne dla jakości serwowanego tu jadła. Z czasem Wierzynek podźwignął się z zapaści minionej epoki. Zdaniem niektórych jakość kuchni wciąż jeszcze nie nadąża za cenami. Gospodarze wiedzą, że splendor poparty dobrą kuchnią to obietnica sukcesu. Robią, więc wszystko by sprostać wyrafinowanym gustom swoich gości.

Mimo burzliwej historii legenda tej restauracji przetrwała próbę czasu. Obecnie „Wierzynek” uosabia najlepsze tradycje kulinarne Krakowa. Lokal zajmuje trzy kondygnacje renesansowej kamienicy w samym sercu krakowskiego Rynku, przy ulicy Grodzkiej. Obecnie restauracja jest własnością Elżbiety Filipiak, żony znanego krakowskiego biznesmena.
„Wierzynek” pyszni się znakomitą, znaną ze swej wykwintności kuchnią staropolską.  Można się tu  delektować jej specjałami. Ale kuchnia to nie wszystko. Z tą samą dbałością gospodarze potraktowali wystrój wnętrz.

Na parterze mieści się romantyczna kawiarnia. Prowadzi do niej korytarz zwieńczony ręcznie kutą, żelazną bramą. Atmosferę dopełniają zabytkowe sklepienia, stropy w kształcie łuku oraz piękne, stylowe meble. Ściany wnętrz zdobią freski z motywami baśniowymi. Ukazane na nich krakowskie legendy pokazują, jak dawne mity przeplatały się tu z  rzeczywistością. W otoczeniu takiej scenerii można przy kominku spędzić całkiem miły wieczór.

Z czasem odrestaurowano stylowe sale, XVI wieczne stropy oraz przestronne hole. Na pierwszym piętrze mamy Salę Zegarową, Tatrzańską, Kolumnową i Wierzynkową. Na półpiętrze mieści się Sala Rycerska. Na drugim piętrze wita gości Sala Pompejańska, Sala Duża i Mała oraz Klubowa. Ostatnia z nich pełni zamiennie różne funkcje: od konferencyjnej po taneczną. W piwnicy zaś odnajdziemy restaurację „Pleaisr des Fondues”, która oferuje szeroką gamę potraw fondue.

Historia do czegoś zobowiązuje. Restauracja „Wierzynek” dumna ze swej legendy nawiązuje wprost do tradycji średniowiecznej uczty z 1364 roku. Serwowane tu dania są iście królewskie, chętnie podaje się gościom dziczyznę, ryby, napitki oraz słodkie wiktuały. Szef kuchni szczególnie poleca zupę rakową zaprawianą kwaśną śmietaną, comber z sarny z pierożkami oraz kompozycję z dziczyzny z kaczką pieczoną w jabłkach oraz marynowane polędwiczki.  

Harmonia wnętrz w połączeniu z harmonią smaków oczarują każdego, kto przestępuje progi lokalu. Gości po pokojach oprowadzają piękne hostessy w XIV wiecznych strojach. Przed „Wierzynkiem” stoją sznury limuzyn, a lista gości jest naprawdę imponująca. W lokalu gościły takie sławy, jak: George Bush senior, Steven Spielberg, Król Hiszpanii Juan Carlos, prezydenci Francji, Ukrainy, Izraela i inne znakomitości.