Autorem wpisu jest: woda w proszku, lat 12

Promyczki słoneczka przenikają przez szybę i delikatnie głaszczą. Otwieram oczy. Czy dziś jest ten dzień? Tak! To Wielkanoc. Już słyszę mamę: „Wstawaj kochanie!”.
A ja zamiast tradycyjnego: „juuż???”, mówionego każdego poranka (w dniach roboczych), wyskakuję z łóżka, jak zając i wskakuję w przygotowane wcześniej ubrania. Zajęło mi to zaledwie 10 minut. Mama zaczęła już przygotowywać śniadanie, aby – jak sama mi powiedziała – po kościele było mniej roboty. Już włożyłam moje lśniące lakierki i czekamy tylko na mamę. Mama jak to mama, musi poprawić makijaż, dobrać sobie okulary, płaszcz i buty. Tak, nawet jak się powie mamie, że wygląda ślicznie, uroczo i że jest najpiękniejsza na świecie, to MUSI uświadomić to sobie sama, stojąc 15 minut przed lustrem i wprowadzając poprawki w makijażu czy ubiorze.
No, nareszcie mama gotowa. Możemy wszyscy wyruszyć na mszę. Dzisiaj wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Przygotowywaliśmy się na to całe 40 dni! Dziecko nie potrafi wytrzymać dwóch dni do swoich urodzin, a co dopiero 40 dni do Wielkanocy! No, czas do domu na Wielkanocne śniadanie…

Wielkanocne Śniadanie
Wszyscy siadamy przy stole. Mama jeszcze go przyozdabia. (Oj, co by to było bez tej mamy? Mimo, iż czasem da szlaban na komputer, ale i tak ją kocham. Ile się musi napracować żeby ogarnąć takie dziecko, jak ja?) Dobrze. Przejdźmy do śniadania. Wszyscy przy stole. Teraz modlitwa rodzinna.
„Dziękujemy Ci, dobry Ojcze,
Za Twoją opiekę….”
Nie będę przecież umieszczać całej modlitwy. Zanudziłoby to połowę (jeśli nie więcej) czytających. Najpiękniejszy jest na stole baranek i mazurek. Mazurki, to tradycyjne, płaskie ciasta wielkanocne, pięknie dekorowane przez całą rodzinę. Później są babki, ciastka, ciasteczka. Równie urocze. Przy wielkanocnym stole można się najeść.. Ja się zawsze zastanawiałam, co symbolizują wszystkie rzeczy wkładane do koszyczka w Wielką Sobotę. Jakie miałam szczęście, że wypożyczyłam sobie taką książkę o Wielkanocy! Wszystko tam było wyjaśnione:
baranek – to znak Pana Jezusa,
jajka – znak życia,
chrzan – oznacza trudy, przez które musimy przebrnąć,
sól – co by było bez soli? buueee…szczypta soli nadaje cały mak potrawie. Dlatego my mamy być solą dla ziemi,
bukszpan – znak piękna,
wędliny – to znak ucztowania,
chleb – to święte ciało.
I to chyba wszystko. Teraz składamy sobie życzenia. To takie miłe. No, pora jeść.
Zajęło nam to trochę, bo mama dużo wszystkiego przygotowała.

Jednym słowem Wielkanoc!
Teraz mój ulubiony moment. Prezenty…. Każde dziecko marzy o wspaniałym prezencie na Wielkanoc. U nas zajączek chowa prezenty po domu i sami musimy ich szukać. To ekstra zabawa! Jest! Znalazłam prezent pod moim łóżkiem! Zaadresowany do mnie  . Szybko lecę do dużego pokoju uśmiechnięta od ucha, do ucha. Zdzieram papier. Prezent wspaniały. Bluza, o której marzyłam. Resztę dnia spędzamy w rodzinnym gronie. Święta Wielkanocne to świetna sprawa. Można przyznać siostrze, że zabrało się jej spinkę, której szukała. A ona i tak mnie przytuli . Na Święta liczą się: radość, pokój i szczęście. Żadnych kłótni.

Z okazji Wielkanocy wszystkim Czytelnikom widelca życzę rogala na twarzy 🙂