Autorem wpisu jest: Dorota Mrówka

Amatorzy piwa poczują się tu jak w niebie. Na jego oczach warzą się hektolitry tego złocistego napoju – dosłownie, bo cały proces przebiegło w specjalnych, szklanych kadziach ustawionych na samym środku lokalu. Przez 35 dni woda, słód, chmiel i drożdże bulgotają sobie w spokoju, by trafić potem na stół w postaci nieco mętnego, ale za to całkowicie naturalnego piwa. Nie ma w nim żadnych przyspieszaczy, ulepszaczy, ani innych cudów techniki – wszystko dzieje się tak, jak chciała natura… i Prawo Czystości z 1516 roku.

Katowickie Bierhalle to 4. lokal tej sieci w Polsce. To połączenie restauracji i małego browaru, gdzie wytwarza się piwa jęczmienne i pszeniczne oraz serwuje syte, pożywne dania takie, jak: golonka i kaszanki (czyli krupnioki). Nie jest to kuchnia ani dietetyczna ani zbyt finezyjna, ale za to smaczna i bardzo swojska.
W menu, które wygląda jak wielka księga oprawiona w skórę, znajdziemy kilka  rodzajów piwa, m.in.:  „Bierhalle Pszeniczne” to piwo górnej fermentacji o wyczuwalnym zapachu bananów, goździków, cynamonu oraz aromatycznego chmielu, „Bierhalle Ciemne” – piwo dolnej fermentacji o delikatnym, wyczuwalnym zapachu karmelu i aromatycznego chmielu, czy „Bierhalle Pils”, jasne piwo dolnej fermentacji o intensywnej goryczce chmielowej.
Małe piwo 0,4 l kosztuje 7 zł, litrowe – 17,50 zł. Można także zamówić sobie  beczułkę piwa – 5 l kosztuje 87, 50 zł. 10 l – 175 zł.

Do piwa restauracja serwuje liczne przekąski: kiełbaski z rusztu, deski serów, kalmary w cieście, grzanki czosnkowo-serowe, a nawet śledziowy „tort”. Na obiad możemy zamówić: kapuśniak, żurek albo zupę gulaszową, pyzy, kurczaka pieczonego, golonko, krupnioki, bigos, żeberka, tortille, gulasze i pieczyste. Najtańsza potrawa kosztuje ok. 7 zł, najdroższa – ok. 60 zł.

Lokal nawiązuje wystrojem do piwnej tradycji – poza kotłem warzelnym i kadzią, znajdziemy tu pomysłowe kinkiety zrobione ze starych butelek z kapslem, drewniane stoły i ławy, wielki malunek na ścianie wychwalający zalety piwa i kelnerki w sukienkach przypominających nieco te bawarskie.
Ale nie brakuje też nowoczesności – większość powierzchni ścian zajmują wielkie szyby, na ścianach wiszą telewizory plazmowe, które największą popularnością będą się zapewne cieszyły podczas kolejnych rozgrywek piłki nożnej. Zaś otwarta  kuchnia pozwala zajrzeć na ręce kucharzom.
Całość, chociaż podzielona drewnianymi barierkami na mniejsze części, przypomina wielką halę, więc ci, którzy szukają w lokalu intymności nie będą czuli się tu zbyt dobrze. Warto o tym pamiętać organizując np. imprezę czy rodzinne spotkanie.

Restauracja, mini browar „Bierhalle”, Katowice, ul. Chorzowska 107.

Otwarcie katowickeigo „Bierhalle” odbyło się 8 pażdziernika 2006 roku. Z tej okazji nasz recenzent kulinarny – Jarosław Gibas- zaproszony został do specjalnego wydania Gastrofazy, cyklicznego programu kulinarnego Pawła Lorocha „Gastrofaza”.