Kapusta z grochem, danie które przypomina mi dzieciństwo. Obecne zawsze na Wigilię, pachnące i sycące. No i danie horror dla moich dzieci i męża…

Zupełnie nie wiem czemu. Jeśli o mnie chodzi, to pamiętam jak groch z kapustą przygotowywała moja babcia, teraz robi to moja mama. Ja tradycyjnie wyżeram jej pure grochowe, zanim trafi do kapusty.

Ja nie próbuję, bo nie mam nabywców na ten frykas, ale moje koleżanki zapragnęły się najeść. Aha, jakoś nie mogłam dojść skąd pochodzi ta potrawa. Wyczytałam, że z Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej.
Wieść niesie, że w regionie częstochowskim uprawa grochu i kiszenie kapusty były przez wiele stuleci podstawowymi zajęciami ludności lokalnej. Brzmi to jak wyciąg z pism urzędowych, ale do mnie przemawia.
Jak by nie było, danie to powędrowało sobie z Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej w Polskę i można je znaleźć na stołach w innych regionach, gdzie go być teoretycznie nie powinno.

Poniżej przepis mojej prababki Katarzyny.

Kapusta z grochem

Składniki:

Czas przygotowania

ok. 60 minut

Liczba osób

wielu

Przygotowanie:

Kapustę gotujemy w wodzie. Sprawdzamy czy nie jest za kwaśna. Jeśli jest, odlewamy wodę i raz jeszcze zalewamy świeżą wodą. Gotujemy do miękkości.

W osobnym garnku gotujemy groch z 2 ziemniakami i połówką kostki rosołową lub przyprawami. Gotujemy aż składniki będą miękkie.

Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju lub smalcu i szklimy drobno pokrojoną cebulę. Uważajmy, by jej nie przypalić.

Jeśli chcemy, by kapusta była postna, nie dodajemy nic więcej. Jeśli chcemy mieć na bogato, wytapiamy skwarki ze słoniny pokrojonej w kostkę. Maja być rumiane, nie chrupkie.

Tłuczemy groch z ziemniakami, odcedzamy kapustę, zostawiamy ok. 1 szklanki wody z gotowania kapuchy. Łączymy składniki: kapustę, groch, podsmażoną cebulkę, skwarki. Mieszamy i już.

No dobra, dla niektórych jest opcja z zasmażką. Na łyżce smalcu lub oleju podsmażamy ok. łyżkę mąki pszennej. Ma być zrumieniona, złocista. Nie spalmy zasmażki. Dodajemy, mieszamy i już.

Teraz można jeść.

Potrawa jest prosta, raczej nie jest dietetyczna. No ale… co w święta jest dietetyczne, to ja nie wiem. To już niech się nasz dietetyk wypowie 🙂