Ten jeden z najważniejszych dni w roku kojarzony jest w Polsce z jedzeniem indyka. I choć istotą Święta Dziękczynienia jest coś zupełnie innego, z kulinarnego punktu widzenia to właśnie wariacje na temat indyka święcą triumfy w czwarty czwartek listopada na amerykańskich stołach.

Bez względu na to, czy w formie udźca z pomarańczami czy niezwykle okazałego pieczonego w całości, znanego nam z licznych amerykańskich filmów, to właśnie indyk jest głównym kulinarnym bohaterem Thanksgiving Day, święta mającego upamiętnić ucztę pierwszych kolonizatorów Nowej Anglii w 1621 na cześć rdzennych Indian Wampanoag, którzy pomogli im przetrwać pierwszy rok po przybyciu do Ameryki. Choć to tylko bardziej chwalebna część historii, bowiem dalszy los wybawców angielskich pielgrzymów był marny, dziś ostatni czwartek listopada poświęcony jest właśnie wdzięczności, powrotom do korzeni i wspólnemu biesiadowaniu w gronie najbliższych, gromadzących się wokół stołu, na którym króluje właśnie indyk.

Święto Dziękczynienia obchodzone jest w Ameryce bez względu na wszelkie podziały, rasę, wyznanie czy pochodzenie. Zgodnie z rytuałem prezydent ułaskawia indyka zapobiegając jego trafieniu na świąteczny stół. Jednak co z tymi, które trafiają jednak na talerze? Podczas tradycyjnego obiadu to głowa rodziny (ojciec) dokonuje uroczystego pokrojenia upieczonego w całości ptaka, któremu towarzyszą dodatki w postaci słodkich i normalnych ziemniaków czy sos z żurawiny. Dopełnieniem uczty są słodkie przysmaki, np. placek dyniowy lub ciasto z orzechami pecan czy szarlotka.

Pieczenie indyka jest niemal zadaniem wagi państwowej, stąd jeden z największych hodowców tych ptaków prowadzi specjalną linię telefoniczną, która ma na celu zapobiec katastrofom związanym z przygotowywaniem indyka na Święto Dziękczynienia. Bezpłatnie można zatem skonsultować się telefonicznie w razie wątpliwości podczas pieczenia tej kultowej potrawy. Uprzedzamy, nie próbowaliśmy dzwonić z Polski 🙂