Autorem wpisu jest: Marian Jeżewski

Czyli: Beaujolais Nouveau już jest! Kto jest autorem tego hasła nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że zwrot ten zawojował świat. Właśnie dzisiaj, tj. w trzeci czwartek listopada mamy okazję uczestniczyć w globalnej imprezie z tym winem w roli głównej. Jej rozmiar z roku na rok jest coraz większy. Amatorzy i koneserzy wina otwierają młodziutkie Beaujolais, aby przekonać się jak smakuje. Jakie by dobre nie było, to i tak wiadomo, że nie powali na łopatki. Chyba, że ktoś przesadzi z ilością. A tak naprawdę, to czego możemy spodziewać się po miesięcznym trunku? Jeśli więc nie picie wina jest istotą picia wina, to skąd to zamieszanie?

Region Beaujolais należy do Burgundii. Uprawia się tu jeden winny szczep: Gamay. Czarny szczep o białym soku, który daje czerwone wino. Winogrona zbierane są ręcznie. Fermentują w całości, w zamkniętych kadziach ze stali szlachetnej. Aby uzyskać owocową świeżość młodego wina, w procesie winifikacji zastosowano pewną sztuczkę – wpompowuje się dwutlenek węgla. W takich warunkach i w podwyższonej temperaturze, bez udziału drożdży odbywa się w komórkach winogron fermentacja. Wszystko trwa góra cztery dni. Potem, już bez skórek, wino zostaje przelane do innego pojemnika. Czeka kilka tygodni, po czym w butelkach wylatuje w świat szeroki. Tak, aby zdążyć wszędzie przed Godziną Zero.

Jeśli myślimy, że dniem otwierania Beaujolais Nouveau zawsze był trzeci listopadowy czwartek, to się mylimy. Młode wino z Beaujolais zaczęto sprzedawać na początku XX wieku, a dopiero w 1951 roku rozporządzenie oficjalnie określiło zasady wczesnej sprzedaży. Dzień rozpoczęcia święta ustalono na 15 listopada. Stopniowo wysyłka zaczęła obejmować zagranicę: Niemcy, Stany Zjednoczone, Kanadę. W latach osiemdziesiątych sprzedaż dotarła do Australii i Japonii. Dziś Japonia jest największym odbiorcą młodego Beaujolais. Lata dziewięćdziesiąte to otwarcie się rynków Azji, Ameryki Południowej, a także Europy Środkowej, razem z Polską. Wszystkich krajów nie wymienię, bo jest ich obecnie już ok. 170. Eksport osiągnął liczbę przekraczającą 55 milionów butelek. Roczna produkcja okręgu Beaujolais jest większa niż w pozostałych regionach Burgundii razem wziętych. W międzyczasie precyzowano różne przepisy i kryteria. Dopiero w 1985 roku zmieniono słynną datę na „trzeci czwartek listopada”, oraz pozwolono na wcześniejszą wysyłkę, tak aby każdy obywatel Świata mógł mieć „swoje” Beaujolais na czas.

Do Katowic zdążyło! Dokładnie o godzinie 00.00 z wczoraj na dzisiaj, gospodarz katowickiego Domu Wina, Stanisław Kołodziej odkorkował pierwszą butelkę. Co zobaczyliśmy? Obudzonego w środku nocy, mrużącego oczka niemowlaka. Był trochę zdziwiony, ssał duży palec u nogi, uśmiechał się bezzębnie i oczekiwał na zachwyty. Jaki jest ten bobas Beaujolais AD 2005? Pierwsze, co rzuca się w oczy to jego sukienka. Zdecydowana, dość głęboka czerwień – na pewno dodaje mu powagi. Przykładam nos. Spodziewałem się czegoś bardziej intensywnego. Zapach zdradzający nieśmiały charakter. Tak jakby pół godziny temu wyssał owocową landrynkę. Po buziaku zostaje delikatna nutka czerwonej porzeczki – zagubiona kropla w stołówkowym kompociku. Ogólne wrażenie jakie robi, jest dobre. Nie wrzeszczy w niebogłosy, jest raczej stonowany, milusi, trochę nijaki, ale nie odrzuca od siebie. Można delikatnie pogłaskać po główce i spokojnie oddalić się…

Beaujolais Nouveau swoje właściwości zachowuje przez kilka tygodni. Podawane jest do przystawek, pasztetu, kanapek, kurczaka na zimno i serów. Najlepiej z tzw. „świętą trójcą”: bagietka, ser i wino. Ponieważ jest to wino czerwone o strukturze białego, dobrze jest je schłodzić i serwować w temp. 12-13 st.C. Należy do najtańszych win francuskich i ma niewiele wspólnego z rasowymi burgundami. Sukces promocji młodego Beaujolais przyćmił markę win z północy tego regionu tzw. Crus du Beaujolais. Win ciekawszych, bardziej złożonych, nadających się do dojrzewania. Cóż, okazuje się, że nie jest sztuką wyprodukować coś dobrego. Prawie każdy potrafi zrobić smaczniejszego hamburgera (tzn. karminadla) niż Mc Donald, ale nie każdy potrafi go tak sprzedać!