Granola na śniadanie, to nie jakaś tam moja fanaberia, tylko inspiracja książką: „Przepis na sukces Ewy Chodakowskiej”. Nie, nie zwariowałam. Książkę mam od szwagierki, teoretycznie się nie odchudzam, bo jestem chuda, ale od jakiegoś czasu staram się zapanować nad moim wilczym apetytem na słodycze i nie dopuścić do zapuszczenia sobie brzucha. 

Z brzuchem wyglądałabym bowiem jak wąż z Małego Księcia, który połknął słona i dostał niestrawności. Straszne… Z tego tytułu wzięłam nawet udział w różnych zawodach sportowych, przebiegłam półmaraton Perła Paprocan (nie sądziłam, że kiedyś tak będą mnie boleć nogi) i ogólnie nawet próbowałam się odkwasić. Po tym wszystkim zostało mi to, że nie jem jasnego pieczywa (czasami się skuszę), staram się nie jadać ziemniaków, białego ryżu i takie tam. No i staram się nie jeść słodyczy.  Pijam za to dziwaczne koktajle z dodatkiem mango, soki z granatów wyciskane w prasce do ziemniaków, produkuję jogurty i właśnie wspomnianą granolę. O!

Chodakowska w swoim przepisie podaje, żeby sobie wziąć słonecznik, orzechy laskowe, wiórki kokosowe, płatki owsiane (i kilka innych składników). Z tego zestawu miałam tylko płatki owsiane. Poza tym nie lubię prażonego kokosu i nie mogę jeść orzechów laskowych, bo mam uczulenie, od którego bym się udusiła. No więc jak się domyślacie, zrobiłam po swojemu.

Moja granola z moich ulubionych ziaren

Wykonanie:

  • wszystkie ziarna wrzucić na sporą, suchą i podgrzaną  patelnię teflonową i prażyć, ale uważać, żeby nie spalić
  • ziarnia od czasu do czasu mieszać, żeby wszystkie się uprażyły
  • w tym czasie w garnuszku roztopić masło (nie spalić!) i dodać do ziaren, wymieszać wszystkie z masłem
  • zdjąć z ognia
  • dodać płynnego miodu naturalnego, ja miałam krystalizowany, nieco go rozpuściłam i dodałam do płatków
  • mieszać chwilkę żeby wszystko się połączyło
  • wąchać jak pachnie i cierpieć, że jeszcze nie można zajadać
  • posypać cynamonem i wymieszać
  • przełożyć na pergamin, albo do miski
  • jak się sklei, to ostudzić i potem połamać
  • zajadać z naturalnym jogurtem, kawałkami owoców (banan, jabłko, gruszki, pomarańcze) i/lub kawałkami gorzkiej czekolady (tak gorzkiej, nie mlecznej).

Osobiście pomijam czekoladę. Zajadam na śniadanie o 7.20 i mam dzięki temu siłę do ok. 10. nie żrę nic w tzw. międzyczasie i nie jestem głodna. Moja porcja to ok. 150 gr jogurtu naturalnego i ok. 4 łyżki granoli plus owoce.

Sezam ma sporo wapnia, siemię lniane jest genialne na żołądek i jelita, o błonniku w tym wszystkim nie wspomnę. Bez syropu glukozowo-fruktozowego, bez konserwantów, bez barwników. Nie wiem ile to kalorii, ale jest po tym moc. Polecam.

 

Granola

Składniki:

Czas przygotowania

15 minut

Liczba osób

4