Dorsz pieczony w sosie porowym z pestkami dyni

Składniki:

Czas przygotowania

90 minut

Liczba osób

Żeby zrobić tę potrawę, dobrze mieć sprawdzonego dostawcę ryb, najlepiej sklep rybny. Ryb z marketu nie polecam.

Najczęściej robię tą potrawę używając dorsza, bo polski i można go zdobyć w dobrej jakości. Rybę trzeba rozmrozić i tu poznamy czy była dobra, czy tania.

Dobra po rozmrożeniu nie pozostawi po sobie więcej wody niż 0,5 łyżeczki, tania kałużę solankowo-sojową (tę samą, która jest na wędlinach).

Rybę doczyszczamy. Jest czyszczona mechanicznie, więc trzeba maszynę poprawić. Do skrobania najlepszy jest kapsel po piwie przykręcony śrubą do korka po winie. Do wnętrza ryby też dobrze jest zajrzeć i wyjąć jeśli coś zostało. Te czynności nie powinny nam zająć więcej niż 2-3 minuty.

W tym czasie gotujemy w czajniku wodę. Wrzątkiem zalewamy kostkę rosołową (znalazłem i sprawdziłem ostatnio kostki bez glutaminianu w „Wegetarianinie”) albo łyżkę stołową przyprawy naturalnej; po jednej na każdy z 2 kubków 250ml i przykrywamy spodeczkiem do zaparzania.

Rozgrzewamy piekarnik do 200 st C. Rybę wyczyszczoną i umytą układamy w naczyniu żaroodpornym, wkładając do środka (ryby) po 2-3 rozgniecione ząbki czosnku i 3-4 na do naczynia. Posypujemy estragonem i suszoną nacią pietruszki. Całość zalewamy zawartością jednego z kubków z bulionem, przykrywamy i wkładamy do (rozgrzanego) pieca na 30 minut.
W tym czasie robimy sos. Na rozgrzaną patelnię wlewamy trochę oleju, sypiemy szczyptę rozmarynu (w igłach). Na to wrzucamy pokrojony por. Najlepsze są te zielone części pora, które zazwyczaj się wyrzuca. Solimy i chwilę mieszamy na dużym ogniu, po kilkunastu sekundach zmniejszamy gaz i przykrywamy patelnię pozwalając dusić się zawartości.

Mieszamy co jakiś czas. Po około 5-10 minutach, gdy por jest podsmażony (zmienił kolor – byle nie na czarny) wlewamy zawartość drugiego kubka i wrzucamy warzywa (suszone lub uprzednio obrane), dodajemy 3-4 ząbki czosnku, suszonej pietruszki i co tam jeszcze lubimy (lubczyk, pokrojoną drobno papryczkę chili, itp). Przykrywamy i dusimy dalej.

W tym mniej więcej czasie ryba powinna być już dobra. Wyjmujemy z naczynia i wylewamy z niego cały płyn (można je umyć jeśli ktoś chce i potrafi (b. gorące)). Rybę filetujemy (na przykład używając 2 widelców) i usuwamy skórę i płetwy.

W tym czasie sos powinien być gotowy. Sprawdzamy smak, doprawiamy w razie potrzeby i (gdy jest dobry) dodajemy śmietanę. Mieszamy, zagotowujemy i zostawiamy pod przykryciem na ostatnie 5 minut duszenia.

Oczyszczoną rybę wkładamy do (opróżnionego już) naczynia, dodajemy garść pestek dyni i zalewamy sosem. Mieszamy i przykryte wkładamy do pieca na 30-40 minut.

Całość brzmi dość skomplikowanie ale jest to szybka potrawa (mnie zajmuje max 1,5h, z czego ostatnie 30-40 minut samo się piecze).

Za to mamy obiad na kilka dni. Polecam pierwszego dnia podać z ryżem lub kaszą jaglaną. Drugiego dnia możemy poukładać warstwami rybę, kaszę (ryż) i np: tarte, gotowane czerwone buraki, czy tarte ogórki kiszone albo kapustę kiszoną, na przemian z żółtym serem, wierzch posmarować przecierem pomidorowym, posypać pietruszką i zapiec.